Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2017, 23:20   #71
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Zahija przykucnęła przy truchle trolla.
Jej śniada dłoń zanurkowała w połach luźnych szat by powrócić z niewielką butelką z mlecznego szkła. Podetknęła naczynie do jednej z licznych ran stwora i zebrała nieco brunatnego płynu. Jej osobiste trofeum. Mięso i kości nie przedstawiały dla niej wartości.

Kias powitała z ulgą, a z jeszcze większą fakt, że Hamadrio nie wspominał już o sądach. Inna sprawa, że pieniędzy również się nie spodziewała, niemniej pofatygowała się z resztą najemników do miejsca gdzie kupiec miał obdzielać wynagrodzeniem. Jeśli nie dostanie swojej zapłaty porozmawia z legionistą by odstąpił jej część swojej doli.

Kias kusiło mnogością atrakcji.
Ważne, że chociaż na chwilę kończyła się niewygodna podróż w siodle i spanie na ziemi. Kończyło marznięcie w strugach deszczu i żywienie suszonymi owocami, których zapas zresztą mocno się nadwyrężył. Co dalej? Zahija nie chciała nad tym myśleć. Zabrać się w drogę powrotną z Hamadrio czy zaciągnąć się na jeden ze statków, których bez liku tu zawijało? Nie może sobie pozwolić na następną niepłatną robotę, to pewne.

Od reszty grupy ddaliła się po cichu.
Noc postanowiła spędzić tanim kosztem w palarni haszyszu, półleżąc, półsiedząc. Pół-śpiąc, pół-rozmyślając. Najpierw podła strawa a na pocieszenie zioła, które pozwolą jej się odprężyć, ale nie otępią. Grunt to nabrać dystansu do zdarzeń z karawany - tak sobie myślała. Ale po kilku głębszych gorzkawych oddechach zebrało jej się na wędrówki. Jakaś wyższa siła pchnęła ją na targ niewolników. Kazała oglądać wychudłe, pozbawione wigoru twarze i wyeksponowane ciała.
Może uda jej się znaleźć tamtą wybatożoną dziewczynę? Nie mogła kosztować dużo. Palce Rusanamanki zanurkowały w mieszku gładząc pozostałe jej monety i naprędce je zliczając.
 
liliel jest offline