Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2017, 15:10   #72
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Ianus nie znał się na sprawianiu truchła. I w żadnej mierze poznawanie się na tej czynności, nie leżało w kręgu jego zainteresowań. Niczym prawie każdy legionista o trupach wiedział głównie to, jak doprowadzić do ich powstania przy użyciu broni, lub podstępu. W tej dziedzinie i owszem, mógł pomóc. Sama jednak konserwacja ścięgien, genitaliów czy co tam innego robili, była rzeczą, którą uważał za nieco poniżej swojej thoertiańskiej godności. Czas więc, który inni poświęcili na pracowite spreparowanie resztek Uzko, on klasycznie przespał uznając, że w związanym z tym zamieszaniu kupiec napewno nie będzie doszukiwał się odwetu. O ile w ogóle zamierzał. Wyżywszy się na Thorillce, nie dał więcej okazji do przywalenia sobie w łeb. Co w pewien sposób poprawiło legioniście humor. Zastanawiała go tylko jedna rzecz. Czy Hamadrio nie zapytał jej kto go ogłuszył? Czy może jednak zapytał? I czy odpowiedziała, czy nie? Ostatecznie miał to jednak w dupie. Wkurzył się wtedy na kupca. To fakt. Sprośnego grubasa stać było na wykupienie sobie mistressy na całą podróż. Ale ten z chciwości wolał zgwałcić niewolnicę. I trzeba było być wielce naiwnym by sądzić, że legioniście temat ten nie jest znany...

Najedzony i napity, zostawił Resinę z dobytkiem z karawaną i uzbrojonym tylko w miecz, pozwolił by porwał go uliczny tłum. Zostało mu kilka zaledwie monet po winie z Zahiją i ich utrata nie byłaby bolesna. Co innego, że nie sądził by utrata nawet ich większej ilości go zabolała.
Ani się obejrzał, a znalazł się w porcie. Tu smród ryb już dominował ponad żywiczne aromaty składów i stoczni. Właściwie był tak duszący, że potrzeba było kilku chwil na przyzwyczajenie się do niego i do głośnego krakania za nic mających sobie ludzki tłum mew. Zamysł na najbliższy wieczór już uformował się w jego głowie. I nie odbiegał od tych, którymi kierował się ostatnimi laty. Napić się tanim kosztem i walkę jaką sprowokować.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline