Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2017, 19:07   #73
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Raz jest się myśliwym, innym razem ofiarą.
Tym razem okazało się, że drapieżny uzko miast upolować sobie obiad sam stał się łupem słabszych, ale liczniejszych wrogów.
Zasobnym w skarby ten przeciwnik nie był i gdyby nie to, że sam przylazł i zaatakował, Cedmon ominąłby go szerokim łukiem. Ale skoro już utrupili potwora, to można było ów łup jakoś wykorzystać. Czaszka, ścięgna...
Enki zabrała się za oprawianie, Cedmon zabrał się za pomaganie.

* * *

Miasto...
Bez względu na to, czy było duże, czy małe, Cedmon nie widział zbyt wielu plusów pzebywania w takim miejscu. Uzupełnienie zapasów, posiłek, którego nie trzeba samemu szykować (ani łapać). I to wszystko. Cedmon nigdy nie rozumiał tych, co zaraz po przybyciu do miasta wydawali zdobyte srebro i złoto po to, by się schlać i połajdaczyć.
Dlatego też on chciał tylko sprzedać trofea, jakie pozostały po trollu, a potem znaleźć spokojne i niedrogie lokum, gdzie miałby zapewniony nocleg i w miarę porządne posiłki. Ewentualne rozrywki związane ze świętem Żebraków spokojnie mogły poczekać do jutra.
Trochę zastanawiała go decyzja Hamadrio, który czekał z wypłatą do następnego dnia. Wszak nie mieli dostać procentu od zysku...
To było dziwne.
 
Kerm jest offline