Niestety jeśli były tu jakieś ślady to zostały zatarte przez wodę więc nie widział dalszego sensu w oglądaniu piaszczystego wybrzeża. Zanim jednak dotarł do stosu by wydobyć swój dobytek został zaczepiony przez gnoma.
- Przykro mi ale obawiam się że nie mam pojęcia tak jak Pan, nie znam tutejszych map więc nie wiem czy znajdujemy się na wybrzeżu kontynentu czy jednej z rozlicznych wysepek z których znany jest ten rejon. Jeśli szczęście nam dopisało t... - został zagłuszony przez nagły wybuch gniewu ciemnoskórej elfki która bez ogródek przyznała się do bycia drowem, a naiwnie myślał że była jedną z tutejszych. Dłoń instynktownie znalazła się przy pasie zatrzymując na jednym z zawieszonych tam glinianych pojemników, została tam przez chwilę gdy kontemplował co począć. Obecność drowa na powierzchni do tego jawna była niepokojąca, z drugiej strony fakt że jeszcze żyli przemawiał na jej korzyść a obecność wiernych zwierząt potwierdzała prawdziwość jej wyjaśnień. Na razie musiał założyć że była to prawda, sytuacja nie pozwalała na wiele zwłaszcza z tyloma osobami. Odsunął dłoń od bomby, zakasłał i kontynuował.
- Ahem jak mówiłem jeśli nam się poszczęściło to może natniemy się na jakąś cywilizację jeśli nie... to na mniej przyjazne tutejsze plemiona lub też piratów. - spojrzał w stronę stosu obserwując ciemnoskórą jak i pilnując by ktoś przypadkiem nie zainteresował się jego rzeczami. |