- Pieprzone świnie... - Warknęła pod nosem Harpia, po czym przemieściła się po dachu świątyni, oddając kolejny strzał w plecy uciekającego Orka. Następnie sfrunęła z dachu na uliczkę, lądując niemal Olafowi na głowie.
- Jak tam, żyjecie? - Uśmiechnęła się do obojga, po czym wyrwała sobie strzałę wciąż tkwiącą w pancerzu - Czas wiać do bramy, tam są chyba pozostali - Kiwnęła głową we wspomnianym kierunku.
- Zajmiecie się moją nogą? - Wskazała na strzałę tkwiącą w kolanie - Tak, wiem, będzie bolało... Rag złotko, masz dla mnie miksturę leczniczą? Teraz by się bardzo przydała - Ryfui usiadła na tyłku, tak po prostu na ulicy, zaciskając zęby. Za chwilę będzie bardzo bolało. A pieprzona, zielona hołota nadchodziła z południa. Ruch: Północny-wschód, północ, strzał do uciekającego Orka, ruch na północ(lądowanie na uliczce)
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Ostatnio edytowane przez Buka : 03-06-2017 o 19:47.
Powód: Orty :P
|