Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2007, 20:12   #101
Corran
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
„Memento mori...”


Krwawe igrzyska z udziałem Matta i Asajj się rozpoczęły. Ventress zdumiewająco łatwo zainfekowała wizję w umyśle przeciwnika jak on wyczuwa każdy jej ruch. Obecna na trybunie trójka mogła bez problemu i ze śmiechem na ustach patrzeć jak Revello skacze i walczy z wyimaginowanym przeciwnikiem.
- I ty dzieciaku mówiłeś że jesteś najlepszy, szkoda słów nawet ta ruda gówniara jest lepsza niż ty.
Gdy wizja skończyła się a chłopak odzyskał ostrość widzenia zdążył tylko sparować pierwszy i drugi cios Wojowniczki która teraz z gracją tancerza wyprowadzała ciosy jeden po drugim i płynnym ruchem okrążała go. Jej ruchy wystukiwane w przedziwnym dla was rytmie jakby hipnotyzowały każdy ruch przepełniała gracja wojownika który wie po co żyje. Ale nie było sensu się bawić każdy widział że Matt wydawał się być tylko mocny w gębie ale w walce był do niczego. Nie umiał wykrzesać nawet iskierki zapału i gniewu. Był od was słabszy o jakieś pięć lat. A wy mogliście tylko siedzieć i myśleć jak szybko i w jaki sposób to się skończy. Skończyło się kilka sekund później gdy odcięta w nadgarstku ręka poszybowała delikatną parabolą wprost pod nogi Drrana. A Matt leżąc zwinięty w kłębek z bólu błagał by go dobić i płakał jak panienka. To był koniec pojedynku. Dwie szkarłatne klingi schowały się w rękojeściach. Został tylko drwiący uśmiech Ventress patrząca na swoje dzieło.
-Tak skończy każdy z was jeżeli okaże pychę, i każdy który rzuci mi wyzwanie.... Jest ktoś chętny? Nikt to dobrze.
Asajj wyszła z sali tak szybkim krokiem że prawie nie zauważyliście tego.
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline