Otto patrzył jak wieśniacy się poddawali i patrzył uważnie na dziadygę. Wydawało się, że zakończył swój rytuał więc mag niebios poczuł się lepiej zmyślą, że przynajmniej po części spłacił swój dług.
Jedno było tylko pytanie. Czy chłopi wstaną jak kiedyś czy nie. Oraz czy Inkwizycja ma sposób na dziadygę. Tu chodziło o przyrzeczenie, które dał lata temu starcowi.
- Dziękuję za zaproszenie i skorzystam. Kolegium wolałoby mieć pewność i samą wiedzę co się dziać będzie z nim.- Tu kiwnął w stronę Dziadygi.
Mag odpiął pochwę z mieczem i wyciągnął do podchodzącego żołdaka.
- Nie sądzę by czar jakiś mógł rzucić na mnie, ale macie Inkwizytorze rację by się temu przyjrzeć.- Zrobił zamyśloną minę i poszukał w głowie sytuacji kiedy mógł starzec sklecić czar.