"No ja nie wiem" odpowiedział Minkajczykowi Tuno "Spójrz na to tak, że mogliśmy teraz leżeć sobie gdzieś na dnie morza. A może ktoś nas uratował?"
Podszedł do sterty i ostrożnie wyciągnął swój kij i ubrania, które trudno było pomylić ze względu na rozmiar. Słuchał ludzi i nieludzi ze zniecierpliwieniem. Czy oni nie mogli się pogodzić i zrobić czegoś praktycznego? "Heeeeej wy! Tak, wy w butach!" krzyknął do reszty "A możemy iść rozbić obóz, czy coś? A może chcecie siedzieć do usranej dupy?"
Biorąc pod uwagę zatrucie pokarmowe, to ostatnie mogło nie być tak znowu daleko... "Rozejrzyj się po okolicy i daj znać co tam" wychrypiał do Rango, a ten pobiegł wgłąb lądu. |