- Dobra decyzja Arnsun. - Balkazar skinął głową z uznaniem przyciskając posłusznie kłębek szaty Sybill do Rany. - Masz zadatki na mądrego i twardego przywódcę. - dodał mając na myśli fragment o zdradzie wypowiedziany ostrzejszym tonem.
- Nieraz młodzi orczy wodzowie tracili całą hordę wojowników puszczając ich wycieńczonych do ataku z marszu na mniej licznych, ale świeżych i wypoczętych obrońców wrogiej wioski. Jeśli dobrze liczę to nasza grupa była trzynastoosobowa, czyli za murami jest o trzy osoby więcej niż nas tutaj. Bardziej im pomożemy strzegąc tej flanki. Poza tym oni łatwiej znajdą nas niż my ich. - skwitował Balkazar próbując podążać za tokiem rozumowania Walkirii.
- Jesteśmy w części bramnej. Na pewno musi tu być gdzieś wartownia strażników. Może tam znajdziemy coś do opatrzenia naszych ran. Ja w takim stanie nie przydam się na wiele w walce, więc może uda mi się coś znaleźć. Gdybyście mnie potrzebowali to będę w zasięgu głosu.
Balkazar udaje się na poszukiwania.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Ostatnio edytowane przez Raga : 05-06-2017 o 11:50.
|