Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2017, 17:19   #49
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację

Widzę, że jeszcze nie zrozumiałeś. - Odparł wampir spokojnie, lecz jego głos chłodniejszy był niż lód. - Do tej pory byłem uprzejmy, lecz ma cierpliwość się kończy. Wpuść mnie, a zyskasz wiele, przeciwstawiaj mi się, a twe życie zmieni się w najgorszy z koszmarów, nie znajdziesz wybawienia nawet po śmierci. A teraz tchórzu poczuj mą moc, niech twe serce pogrąży się w mroku, niech je czarne kolce oplotą.
Przez jakiś czas głos nie odpowiadał.
- Mojemu sercu jest dobrze tam gdzie jest. - odpowiedział beznamiętny głos.
- Niech więc tak będzie. - Ereb odszedł z powrotem w stronę ulicy, nie na długo jednak, chwilę poświęcił by wzmocnić się krwią po czym najzwyczajniej w świecie wziął rozpęd i z całych sił uderzył w drzwi.
Drzwi dosłownie pękły w pół, nie tylko drewniana deska ale i okuwające ją żelazo. Huk był ogromny i Erebos mógł się spodziewać, że tym razem, na pewno postawił na nogi przynajmniej pół ulicy. Nic jednak nie stało już na jego drodze i wampir mógł spokojnie wkroczyć to domu kata. I tam, niemal zaraz za powalonymi drzwiami, wampir dostrzegł przykutą do zimnego muru niewiastę, dziecko w zasadzie. Jej nagie, wychudzone ciało nosiło ślady traumy. Wielu traum. Jej pełne bólu niewinne spojrzenie… po prostu nie pozwoliło kainicie się powstrzymać…
Ereb czuł jak wzbiera w nim pragnienie, ciekaw był kim była, dlaczego spotkał ją taki los, przyjrzał się jej uważnie nim zatopił kły w jej tętnicy. Wampir czuł jak ciało dziewczyny drży jak marnieje w jego uścisku, gdy życie uchodzi z niej wraz z wyssaną krwią. Ktoś był w pobliżu, tyle Erebos kojarzył, ale wieczerza zbyt go pochłonęła by zaprzątać sobie tym uwagę.
Jakże słodka była jej krew, jakże wspaniale smakowała. Gdyby tak wszyscy śmiertelni byli do niej podobni, Ereb osuszył by całe miasto. Niestety, tylko nieliczni smakowali tak wybornie, tak wspaniale, że z każdym łykiem zalewały go fale euforii, elektryzującej całe jego ciało, niemal czuł z każdym łykiem jak jej czysta, nieskalana dusza przepływa w niego. Ssał więc i upajał się, ssał aż nie było już nic do wyssania, zabrał jej krew, jej życie, marzenia i cierpienia, zabrał jej duszę…
...i śmiał się w ekstazie.
- Gość w dom, bóg w dom - sparafrazował tak często słyszane zdanie i raz jeszcze się zaśmiał, dopiero wtedy rozejrzał się po izbie katowskiej.
Pomieszczenie pięć na pięć metrów było na tym poziomie typową katownią, jak można się było spodziewać, Maciej grał na psychice swoich gości. W rogu znajdowały się kamienne schody, zarówno w górę jak i w dół.
Ereb postanowił, że na początek zwiedzi piętro swego nowego domu. Parter mu się podobał, bardzo funkcjonalne wnętrze, a tyle przydatnych narzędzi. Dawno temu kiedy jeszcze miał wyznawców, był bogiem ciemności, ciemności w najgłębszych otchłaniach hadesu, był ciemnością którą zwano Erebosem, lub Tartarem, był katem, choć innego rodzaju, był najwyższym, najwspanialszym ze wszystkich katów, bowiem jego tortury nie kończyły się nigdy.
Znów przyłapał się na błądzeniu myślami w odległych miejscach i czasach, odpędził je wiec, gdyż pora nie była na to odpowiednia i ruszył na górę po schodach.
Piętro dla odmiany wyglądało dość bogato i nie powstydziłby się go zamożny mieszczanin. Na ścianach wisiały skóry i tureckie dywany, które musiały kosztować dość sporo. Na stole stało srebro.
Ereb ponownie uśmiechnął się zadowolony z wyboru którego dokonał, lecz nie pora była na to. Teraz był czas by znaleźć to co da mu moc, moc której w tej chwili potrzebował.
W pomieszczeniu znajdowało się wiele przedmiotów, misy, kielichy, nawet kości, kilka sztyletów, wszystko wyglądało na… bardzo czyste i dokładnie ułożone. Nie znalazłszy nic co byłoby mu potrzebne zostawił pokój i ruszył by zbadać piwnicę swego nowego domostwa.
 
Googolplex jest offline