Obydwa strzały z łuku nie przyniosły pożądanych efektów. Paladyn zaklął szpetnie. Tak kiepsko już dawni nie strzelał. Nawet nie znajdował wytłumaczenia na swój brak celu. No cóż trzeba jednak regularnie ćwiczyć pomyślał sobie.
W wiosce panował chaos, ale wyglądało na to, że atak goblinów został odparty i groźba zażegnana przynajmniej na dziś. Na obecną chwilę największym niebezpieczeństwem - głównie z powodu tego, że do końca jeszcze nie zbadanym - było rumowisko i przypuszczalny tunel wiodący prawdopodobnie z poza murów wioski. Tamtędy dostało się cześć napastników.
Zmieniwszy kolejny raz łuk na miecz ruszył w kierunku wyjścia z tunelu. Zrobił jedynie kilka kroków w tamtą stronę gdy z rumowiska w wielkim pośpiechu wyskoczyli Kargar, a zaraz za nim Jaśen. Coś było na rzeczy. Draugdin ruszył biegiem w tamtym kierunku.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |