Wcześniej w pokoju Chrisa
Chris otworzył drzwi do swojego pokoju i zaprosił dziewczyny do srodka. Wziął jedno z piw, resztę zostawiając na stole i usiadł na łóżku po turecku pocierając obolałe stopy.
-
Bierzcie, jak chcecie. - powiedział wskazując na piwo i spojrzał na Pat. -
Jeśli o mnie chodzi możesz palić. - Potem zwrócił się do Deanny -
pani powie, co o tym wszystkim myśli i czy mamy jakiś plan?
Pat zgarnęła piwo i podeszła do okna, opierając się tuż obok. Trochę bardziej z przyzwyczajenia niż z potrzeby wentylacji, bo i tak nie planowała otwierać oka by nikt ich nie słyszał. Odpaliła papieros wpatrując się z zaciekawienie w Deanne.
-
Wystarczy po prostu “Deanna” - powiedziała kobieta, otwierając okno. -
Wybacz Chris, wiem, że to twój pokój, ale cierpię na rodzaj alergii na tytoń.
Usiadła, stawiając przed sobą puszkę z resztą coli. Pat wygasiła papieros o parapet.
-
Plan jest prosty - działamy standardowo, czyli rozpytujemy kogo się da. To mała mieścina, nie ma co robić konspiracji, tylko się ośmieszymy. Najdalej jutro wszyscy będa wiedzieli o naszej wizycie. Będziemy pytać i obserwować. Jeśli ktoś coś wie - poznamy, potem pomyślimy, co na tę osobę działa i jak ją zachęcić do rozmowy. Komuś może się nie spodobać nasza bytność tutaj i może spróbować nas przekonać, że powinniśmy wyjechać. To też będzie ważny znak.
Potarła kark. Samochód z wypożyczalni był wyjątkowo niewygodny.
-
Macie inne pomysły? Jestem otwarta - spojrzała na nich wyczekująco.
-
Zgadzam się, że bez sensu ukrywać, to że go szukamy, ale Thomas grał tu kogoś i nie wiem na ile powinniśmy palić jego przykrywkę. - Pat zamknęła okno, jednak wolała nie gadać przy otwartym, a skoro Deannie przeszkadzało, po prostu nie będzie palić. - Na pewno popatrzyłabym na miejsca, w których przesiadywał. Mogę odbębnić dyżur na ławeczce przed hostelem. Ta kawiarnia też zapowiada się nieźle.
-
Nie powinniśmy palić jego przykrywki. Ale w to, że my wszyscy jesteśmy inwestorami szukającymi ziemi nie uwierzą. Jedno z nas może udawać inwestora z firmy Thomasa, zaniepokojonego zniknięciem kolegi. Reszta powie, że jest z agencji, którą firma Thomasa wynajęła.. Pamiętajcie - kłamstwo jest tym lepsze, im bliżej leży prawdy.
Dopiła colę. Ziewnęła.
-
Pasuje wam taka historia?
-
Jasne - Chris zgodził się, bo jemu też wydawało się to dobrym pomysłem. -
Uważam, że nie powinniśmy udawać jednej grupy. Może w ten sposób uda nam się dotrzeć do różnych źródeł. To mała dziura, tu wszyscy wiedzą wszystko, a pod pozorem tego pustynnego rozleniwienia pewne kryje się jakiś skomplikowany i tajemniczy świat… - wlepił wzrok w podłogę -
Myślę, że ktoś zaryzykował bardzo dużo znikając tego Tomasa i ten ktoś na pewno ma tutaj wroga, wystarczy go tylko znaleźć - uśmiechnął się do nikogo.
-
Wątpię by udało nam się nam ukryć fakt, że współpracujemy. Wie o tym Joachim i widzieli nas w drodze na stację. - Pat zamyśliła się. -
To które z nas będzie kumplem z roboty Thomasa? Reszta może być wynajętymi detektywami.
-
Jakieś preferencje? - Deanna popatrzyła na towarzyszy. -
I z całym szacunkiem, Chris, ale moim zdaniem to przedawkowałeś X-files. W takich mieścinach ludzie po prostu żyją, tak samo jak wszędzie. Nie nastawiałabym się na konspiracje i tajne spiski.
Pat wzruszyła ramionami.
- J
uż powiedziałaś Joachimowi, że jestem młoda i za dużo się naoglądałam seriali, więc raczej zakładałbym, że współpracujemy. - Uśmiechnęła się. -
Wobec tego Chris byłby kumplem Thomasa z branży.
-
X-files, Donna? Oglądałem Miasteczko Twin Peaks - Chris uśmiechnął się podnosząc butelkę. -
Nie możemy zakładać, że to nudne miejsce, w którym nic się nie dzieje. Ktoś chce szpiegować człowieka stąd. Sam szpiegujący znika… już nie jest nudno. Poza tym dla mnie każdy ma skomplikowaną i wielowątkową historię. W niektóre tylko strach zaglądać. Rzuciłem już blef o sprzedawcy nieruchomości Jo. Nawet jak coś spieprzę, wy będziecie miały wolne ręce.
-
No to mamy wstępnie ustalone. Chyba nie pozostaje nam nic innego jak węszyć? - Pat spojrzała pytająco na Deane, czekając na jej uwagi.
-
Deanna - poprawiła Chrisa. -
Dobrze, więc ustalone. Dziś już nie szalejcie po nocy, śpimy jak przykładni obywatele.