Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2017, 21:08   #32
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Wolno, z bronią przygotowaną do strzału lub zadania ciosu awanturnicy wkroczyli do ruin przez wyłom w murze. Tą samą drogą niedawno uciekała Nameela, teraz trzymająca się z tyłu, skryta za plecami olbrzymiego Vanira. Nigdzie nie było śladu po rannym małpoludzie - najwidoczniej musiał zaszyć się w jakiejś kryjówce.

W ruinach nie było nikogo. Nameela mówiła prawdę, to nie był obóz buntowników - nigdzie nie stały namioty ani nie widać było śladów ognisk. Panowała cisza. A jednak miało się wrażenie, że ktoś patrzy. Wszyscy, a w szczególności wyczulony na przejawy magii Stygijczyk czuli czyjąś obecność, ale mimo rozglądania się i wypatrywania nikogo nie dało się dostrzec. W końcu jednak do świadomości awanturników dotarło co to jest. Wszędzie, ze ścian, postumentów i krawędzi dachów idącym przez ruiny ludziom przyglądały się setki wyobrażeń małpiego boga, Hanumana. Były różnej wielkości - od maleńkich nie większych od dłoni, do kolosalnych przewyższających dwukrotnie wysokość człowieka i w różnym stanie - niektóre doskonale zachowane, inne poobijane. Ale wszystkie, nieme i nieruchome w niewytłumaczalny sposób przyglądały się intruzom.

Jednak problemem okazały się nie te martwe, prastare pozostałości wymarłej rasy, a obecni mieszkańcy pustynnych ruin. Nie dalej niż trzydzieści kroków od idącego na przedzie Berwyna, zza załomu muru wyszło nagle dwóch szarych humanoidów o długich, sięgających niemal ziemi ramionach. Obaj ubrani byli w potargane szaty, a przy pasach przytroczyli zaibarskie noże. Małpoludy były równie zaskoczone towarzystwem jak awanturnicy.
 
xeper jest offline