Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2017, 22:20   #75
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Następnego dnia rano stało się coś nieoczekiwanego - po raz pierwszy od wielu tygodni na niebie pojawiło się słońce. Przeświecało niepewnie przez ciemne, skłębione chmury sunące z zachodnim wiatrem, malując refleksy na falującej powierzchni morza i zdobiąc miasto jasnymi plamami.


Wszyscy, poza służbistą Halbartem i wyznaczonymi do pomocy przy sprzedaży ludzkiego towaru, Johenem i Torstenem rozeszli się, korzystać z uroków Kias i Święta Żebraków. Tętniące życiem miasto skutecznie rozdzieliło najemników i każdy mógł korzystać z prywatności. Tylko co jakiś czas jeden z ochroniarzy zobaczył innego gdzieś w tłumie, przyciśniętego do spoconego ciała kurtyzany lub idącego chwiejnym krokiem od jednej tawerny do kolejnej.


Zahija od rana przeczesywała targ niewolników. Sława Święta Żebraków powodowała, że bazar był jednym z największych i najbardziej liczących się w regionie. Można powiedzieć, że handlowano tutaj hurtowo. Rusanamanka była świadkiem transakcji, w wyniku której trzydziestu młodych, czarnoskórych Ghaga znalazło się na łasce okaryjskiego właściciela kopalni. Gdzie indziej znowu, dziesięć jasnowłosych, mających nie więcej niż dwanaście lat dziewczynek stało się własnością emira Hassana z Al'Gadry. Dwukrotnie Rusanamanka mijała zagrodę Hamadrio, jednak wybatożonej Torilki nie udało się jej dostrzec.


Enki zajęta była cały dzień oprawianiem zdobytych trofeów. Wedle umowy jaką zawarła z pozostałymi najemnikami, dzięki temu większa część dochodu ze sprzedaży miała trafić właśnie do niej. Teraz musiała jednak zainwestować ostatnie srebro, aby uciszyć niezadowolonego właściciela przybytku, w którym się zatrzymała. Uboczne efekty doprowadzania części uzko do stanu przydatności wiązały się z niezbyt przyjemnym zapachem...


Tak się jakoś złożyło, że Ianus i Cedmon natrafili na siebie w tłumie i razem odwiedzali co ciekawsze lokacje na planie Kias. Zawędrowali do namiotu Nubayi-al-Alandru, gdzie spędzili miłe chwile oglądając tańce brzucha i tańce z wężami. Przegrali nieco srebra na jednej z aren, gdy postawili na faworyzowanego Relhada, a ten sromotnie pożegnał się z życiem, które stracił z rąk nikomu nie znanego i zupełnie niedocenianego Irunoi o spiłowanych zębach. Potem wędrowali ulicami miasta w poszukiwaniu kolejnej rozrywki, a ta znalazła ich sama...

Usłyszeli krzyki i wrzaski. Niemal natychmiast w ich kierunku zaczęli biec ludzie. Jeszcze przez chwilę nie było widać, co spowodowało wybuch paniki. Okazało się, że to ogromny czarny niedźwiedź z kolczastą, skórzaną obrożą, z której zwisał kawał grubego na palec łańcucha. Rozwścieczone zwierzę co rusz stawało na tylnych łapach i ryczało, rzucało się na boki w kierunku uciekających ludzi, to znów opadało na cztery kończyny i szarżowało. W końcu przestrzeń przed niedźwiedziem opustoszała. Z wyjątkiem jednego człowieka, którym okazał się pijany w sztok, oparty na lasce Umberto. Widząc pędzące w jego stronę zwierzę, rzucił się do ucieczki, która zakończyła się trzy kroki dalej w pokaźnej kałuży. Przerażony najmita starał zasłonić się przed pędzącym niedźwiedziem leszczynowym kijkiem...
 
xeper jest offline