Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2017, 15:33   #76
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Miasto, tak jak się tego spodziewał Cedmon, w magiczny wprost sposób wysysało srebro i miedź z sakiewek nieostrożnych przybyszów. I nie chodziło wcale o kieszonkowców...
Dobrze, ze chociaż nie postawili wszystkiego, co mieli, na faworyta.
Gdyby Relhad nie zginął, to Cedmon byłby przekonany, że cała walka była jednym oszukaństwem. Tyle osób obrażało w barwnych zdaniach wielu bogów... Najwyraźniej nie tylko on i Ianus postawili nie na tego walczącego, co trzeba.
Ktoś musiał przegrać, żeby ktoś mógł wygrać... Tym razem oni znaleźli się po nieodpowiedniej stronie.

Wnet się okazało, że życie można tu stracić nie tylko na arenie. Biegnący przez miasto niedźwiedź z pewnością był czyjąś własnością. To, że akurat uciekł z niewoli, nie znaczyło, że można go bezkarnie ustrzelić. Z tego też powodu Cedmon miał zamiar iść w ślady pozostałych - wziąć nogi za pas i zniknąć w jakimś zaułku. Co go obchodzili inni?
Jednak Umberto to nie byli 'inni', więc nie zastanawiając się zbytnio Cedmon rozejrzał się, w poszukiwaniu dróg odwrotu, a potem strzelił do niedźwiedzia.
 
Kerm jest offline