Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2017, 20:16   #365
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Mimo obaw Yuteal zdecydował się poświęcić chwilę na sprawienie kukieł. Poszło sprawnie. Nie minął kwadrans łupania, stukania, szarpania, aż udało się wypatroszyć wszystkie i wyjąć kryształy tkwiące w ich piersiach. Łącznie jest ich trzynaście, większość całkowicie blada, w niektórych bardzo słabo tli się jeszcze jakiś mały ognik. Najmocniej świecą te wyjęte z jeszcze niedawno pełnych wigoru kukieł, które trzeba było spacyfikować. Yuteal pozwala zatrzymać każdemu po jednym, a sam zgarnia resztę, jak mówi, do podziału.

Kupiec wysłuchawszy sugestii Ryo odnośnie robienia mapy wykonuje gest, jakby coś sobie przypomniał. Chwilę gmera w przytroczonym do pasa w woreczku, z którego w końcu wyjmuje kredowy kamień. W kilku miejscach pomieszczenia, na ścianach i kolumnach wypisuje cyfrę 2. Spogląda w kierunku przejścia na galeryjce, którym tu weszliście, mrucząc, że może dobrze by było je oznaczyć strzałką i cyfrą 1, ale chyba nie bardzo chce mu się gramolić po linie z powrotem na górę.

Zagadnięta przez We Musa przecząco kręci głową. Wskazuje ręką na przejścia w wschodniej ścianie: to na galeryjce, w które wcześniej wbiegła i to pod nim, na poziomie podłogi, którym wróciła. Rusza przy tym bezgłośnie ustami, niczym karp wyjęty z wody.

Yuteal widząc to rusza ostrożnym krokiem w dolny wschodni korytarz, oświetlając sobie drogę latarnią. Mówi, żeby za nim nie iść. Krok za krokiem, oddala się w głąb przejścia. Po jakichś dziesięciu krokach zatrzymuje się. Wygląda jakby stał w wejściu do kolejnego pomieszczenia. Gwałtownie odwraca się z powrotem do was. Światło trzymanej lampki odbija się w jego szeroko rozwartych oczach. Jego żółtawa twarz zastyga w grymasie przerażenia.

Po chwili odwraca się z powrotem, robi jeszcze pół kroku do przodu i podnosi rękę. Wtem! Ruch na galeryjce przyciąga waszą uwagę. Podnosicie wzrok do góry. W przejściu na poziomie balkonu, powyżej tego, w które wszedł kupiec, pojawia się trzymająca latarnię postać. Podnosi rękę. Do licha! Toż to Yuteal we własnej osobie. Na końcu dolnego korytarza widzicie jego plecy a jednocześnie stoi u wejścia powyżej i spogląda na was zdumion bezbrzeżnie.
 

Ostatnio edytowane przez dzemeuksis : 09-06-2017 o 21:53.
dzemeuksis jest offline