Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2017, 21:53   #51
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Powiadają, że każdy jest kowalem swego losu, że sam wybiera ścieżki, po których kroczy. Częściowo jest to prawdą i Maelar zdecydowanie nie mógł twierdzić, że ktoś go siłą wpakował na pokład 'Gołębicy'. Sam się napraszał.
No ale gdy już się znalazł w samym środku morskiego starcia, to nie mógł schować się pod pokładem i czekać, aż walka się skończy.
To znaczy mógł, ale raczej nie wypadało. Nie wypadało unikać walki, nie wypadało liczyć na to, że inni załatwią wszystko bez jego udziału.
Problem na tym polegał, że spotkali się z siłami przewyższającymi to, czym dysponowała 'Gołębica'. To, co spotkało Galadiona, dobitnie o tym świadczył. Co nie znaczyło, że walka była już przegrana.

Maelar spróbował wzmocnić zasłonę, za którą chował siebie i Galadiona, po czym odsunął się nieco od maga. Przyjrzał się pokładowi przeciwnika, usiłując wypatrzeć kogoś, kto szczególne zasługiwał na strzałę - na przykład kapitana albo jakiegoś maga. Miał zamiar strzelić, a potem, natychmiast, przesunąć się kawałek, by nie stać się oczywistym celem dla strzelców (lub czarów) przeciwnika.
 
Kerm jest offline