Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2017, 23:55   #135
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Post wspólny - Leminkainen, Mike, Cohen, MG

Black 6 wystawił lufę przez szczelinę i pociągnął serią.

Padre doskoczył do drzwi i zaczął ciągnąć z całych sił by je zamknąć razem z odstrzeliwanym łbem.

Widząc, że Padre i Szóstka zajęli się drzwiami, Owain ruszył ku drzwiom prowadzącym do pomieszczenia z komunikatorem.
- Ogarnijcie drzwi przez chwilę, ja sprawdzę holo i lecimy dalej. - rzucił do pozostałych.

- Pobawimy się w dekapitacje - powiedział Black 0 do szóstki. - Strzelasz mu w kark ja zamykam drzwi. Na trzy. Raz, dwa, trzy…

Black 6 pociągnął serią z automatu po drzwiach. Trafił je i pociski roztrzaskiwały drewnopodobny plastik odłupując go kawałami na podłogę i nogi Zero. Trafiły jednak też małego stworka który od dołu blokował sobą zamknięcie drzwi. Tego drugiego który władował się o góry udało się Black 0 przytrzasnąć dużo łatwiej niż dwa na raz. Drzwi huknęły zatrzaskując się wreszcie a z drugiej strony słychać było kolejne skrzeki i uderzenia o drzwi. Nie było wiadomo ile czasu zdoła zatrzymać ich ta zapora. Black 4 w tym czasie poszatkował wystrzałami z karabinka drzwi po zachodniej stronie. Udało mu się trafić jednego ze stworzeń po wśród odbryzgów drewnopodobnego plastiku i szyby dał się słyszeć skrzek trafionego stwora. Dalej jeszcze był gdzieś tam ten drugi.

Padre zostawił drzwi i z bronią w ręku ruszył do drugich drzwi.
- Szóstka, miej oko na tyły.
Sam zaś zajrzał przez wąskie okienka w drzwiach lustrując sąsiednie pomieszczenie.

- OK. - Black 6 zmienił magazynek i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.

- Weź lewą, ja biorę prawą. - powiedział Owain do Padre, po czym otworzył kopniakiem drzwi i wpadł do środka, omiatając wzrokiem, za którym podążała lufa karabinu, swoją połówkę pomieszczenia.

Black 0 ruszył zaraz za Owainem, kryjąc swoją część pomieszczenia.

Black 0 stojąc przy drzwiach w ciasnej klitce widział po wschodniej stronie jakieś większe pomieszczenie. Nie widział wewnątrz żadnych obcych ale widział jak buszują po zewnętrznych ścianach gdy migały mu w oknach. Gdy 4-ka i 0 podzielili między siebie role 6-tce zostało mieć baczenie na pozostałą parę drzwi. Te naprzeciwko były na razie ciche i spokojne ale te przez które dopiero co przebiegli i Padre je zatrzasnął trzeszczały od naporu kolejnych ciał i szponów xenos. Jasne było, że wytrzymają raczej krócej niż dłużej. Mogły się mierzyć z pojedynczymi czy kilkoma sztukami małych obcych ale nie z takim zalewem jaki ich ścigał. No i nawet przez alarmy, migające światła, kaszel i łzawiące oczy słychać było jak coś tam się zbliża. Coś co powoduje dudnienie podłogi przez buty i stopy wyczuwalne nawet przez ten harmider. Coś co właśnie chyba rozwaliło coś po drugiej stronie korytarza.

Black 4 i 6 mieli inne problemy. Ledwo zwiadowca trzasnął butem drzwi dał o sobie znać kolega dopiero co zabitej kreatury. Skoczył na Black 0 siekąc go pazurami. Tu przez szyby na zewnątrz też widać było te małe kreatury. Z wnętrza pomieszczenia żadne inne się jeszcze na nich nie rzuciły.

Owain obrócił karabin w rękach i zaczął tłuc stwora kolbą.

Padre jebnął gnojkowi z kopa i poprawił kolbą.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline