Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2017, 14:25   #61
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Noc druga.

Gabriel wstał i odmówił kolejna modlitwę. Prosił Boga by dodał mu sił w jego dziele. Potem powolnym krokiem skierował się na zewnątrz. Gdzie liczył na obecność brata Teodora.
Teodor faktycznie był zaraz za drzwiami, mężczyzna chyba nieco przysypiał ale zaraz się ożywił gdy tylko zobaczył Gabriela.
- Witaj bracie Teodorze. Modlitwa pomogła czuje się już lepiej. - powiedział do spowiednika.
- Chwała panu - uczynił znak krzyża. - Jak się mają nasze sprawy?
- Bracie, tak jak mówiłeś, złe moce muszą w istocie wisieć nad naszym grodem! burza nastała okrutna, że aż przesłoniła słońce, zapewne sprawka Lucyfera!
Gabriel uczynił znak krzyża po raz wtóry.
- Pan daje nam różne znaki. Ten może oznaczać jego niezadowolenie. Z naszej bezczynnej bierności. Może też oznaczać, że jest z nami trzyma naszą stronę i gromy spadną na diabły. Ludzie kościoła przegnają bowiem zło. Jak straż która broni murów i Płocka. Tak naszą rolą jest chronienie dusz mieszkańców ale i ich życia przed złem. Bracie czy zrealizowałeś moje prośby?
- Tak oczywiście bracie, ale ten deszcz sprawił, że większość duchowieństwa pogrążyła się w modłach do najświętszej panienki oraz Michała archanioła o wstawiennictwo. Bracia zachęcają cię byś się do nich przyłączył… oczywiście każdy uważa, że to jego kościół jest ku temu najlepszy… - widać było, że Teodorowi ciężko poruszać tą kwestię.*
- Bóg mnie ocalił bracie. Dał dar leczenia. Chce bym kontynuował jego wolę. Dał mi też dar wglądu w ludzkie dusze. Wiem kto diabłem a kto święty. Widzę też twoje wahanie, rzecz to o wiele prostsza do ujrzenia.. Ze mną zawsze możesz rozmawiać wprost bracie. Bez owijania w bawełnę jak mówią ludzie czasem. Nadałem ci kilka spraw. Najważniejsza to spotkanie z bratem Wacławem. Biskup nadał mi w opiekę szpital. Zapewnił o wsparciu w mojej pracy, otoczeniu opieką. Omówić z kimś muszę wczorajsze wydarzenia. Czy umówiłeś spotkanie?
- Tak bracie, Wacław spotka się z tobą w swoim domu, to jest przy katedrze na wzgórzu zamkowym.
- Co z Cukiernikiem któremu pomocy udzielałem nim diabeł mnie napadł? Co ze strażnikami w św duchu żywi?
Teodor pokręcił przecząco głową.
- Ludzie mówią, że to kara za grzechy, ponoć żona cukiernika uprawiała nierząd ze zwierzętami, zaś strażnicy nie miarkowali w jedzeniu i piciu.
- Ze zwierzętami? Mówią coś więcej w tej sprawie?
Teodor machnął ręką.
- Bracie, nie trzeba dawać wiary we wszystko co ludzie mówią, może po prostu cudzołożyła, albo to cukiernik cudzołożył.
- Wyślij kanoników do jej domu. Dziecko na moich oczach czart jakiś porwał. Nie wiadomo dlaczego. Dziecko i kobieta muszą zostać oczyszczeni. Zajmę się tym osobiście. Niech ich przyprowadzą do św ducha. Co z dzieckiem?
- Ponoć kobieta zaniedbała dzieciaka i jakiś pies dziki porwał je z domu, psa ubili jacyś ludzie a dziecko oddały wyrodnej matce jakieś… zważywszy na porę, zapewne nierządnice, które chyba jednak mają jeszcze trochę boga w sercu.
- Wybierz gorliwych kanoników co kobietę z dzieckiem przyprowadzą do mnie w imię pana. - jeszcze raz powtórzył dla pewności Gabriel. - Kto zna najlepiej duchownych w mieście? Wie kim są jakie talenty mają i kim byli w przeszłości?
Teodor podrapał się po głowie, chyba nie bardzo rozumiejąc co Gabriel ma na myśli.
- To poczciwi ludzie ,bracie, niczego przed nikim nie kryją.
- Oh nie o ukrywaniu mówię. Jedni biegłymi ogrodnikami, inni medykami. Jeszcze inni... - tu Gabriel ściszył głos by na pewno słyszał go jedynie Teodor.
- No może starszy brat kanonik Barnaba. - odpowiedział zakonnik.
- Poślij i po niego niech czeka u brata Wacława. Za ile czasu jesteśmy umówieni z bratem? I który kościół największy by pomieścić braci gdyby wspólne modły zarządzić?
- No katedra oczywiście. Trzeba by szybko iść, gdyż Wacław pewnie niedługo do snu będzie się układał. - zauważył Teodor.
- Zatem ruszajmy. Wyprowadź nas boczną furtą jakąś. Tak by diabeł jeśli gdzieś nadal na mnie czyha nie dostrzegł nas. - powiedział Gabriel zarzucając kaptur. - Niech kanonicy co ich po kobietę z dzieckiem poślesz teraz. W św duchu powiedzą, że na spotkanie się udałem. Wrócę jednak niedługo. Niech siostry się nie martwią a pan Georg co po niego posłano poczeka.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 11-06-2017 o 15:02.
Icarius jest offline