Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2017, 20:27   #669
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Oswald wyglądało na to, że dosyć szybko odzyskiwał siły, być może jednak była to właśnie adrenalina. Nie było czasu na odpoczynek, a przecież musieli jakoś wyjść z tej opresji. Nagła reakcja jak się okazało była dobrym zagraniem.

Potwór czując jak coś w niego uderzyło momentalnie złapał kultystę i oderwawszy mu rękę wgryzł się w jego bark. Widok było odurzający. W zaledwie chwilę ciało było w kilku kawałkach. Wilkołak miał zakrwawiony pysk i łapy i wyglądało jak gdyby chciał więcej.

W momencie gdy wilkołak był jeszcze zajęty rozrywaniem ciała, Otwin postanowił wykorzystać tę sytuację.

Otwin, który ruszył do ataku, pocieszał się, że przecież nie jest sam, i że im wcześniej zaatakuje tym większą da przewagę swoim towarzyszom. Przecież ta taktyka się już wcześniej sprawdziła. Być może jednak nie było to tylko to, ale chęć śmierci. Bohater tak wiele stracił, że jego życie mogło już nie mieć tak wielkiego znaczenia. Dobiegł do potwora i zaczął go siekać. Obrażenia były naprawde duże. Na ciele wilkołaka pojawiły się rany, jednak żadna z nich nie była śmiertelna. Jedna w okolice klatki piersiowej, dosyć głęboka, spowodowała że potwór zrobił krok w tył i się lekko pochylił, kolejny atak w okolice głowy. Tym razem została odcięta część skóry, która opadała na ziemię. Leżąc tak przypominała martwą włochatą mysz albo coś na jej podobieństwo. Z miejsca rany na czerepie sączyłą się krew, prawdę mówić widać było kawałek kości czaszkowej. Wilkołak zawył donośnie. Ortwin zaatakował kolejny raz, tym razem w łapę potwora, rana była głęboka, bo miecz przez chwilę utknął w kości. Jednak po chwili gdy stworzenie poruszyło gwałtownie nią wyleciał i z trudem bohater utrzymał ją w rękach.


Całą ta sytaucja okazała się wprowadzić bestję w szał. Stworzenie złapało Otwina i rzuciło nim w kirunku Randulfa. Bohater co prawda nie zaznał wielkich obrażeń, ale jego zbroja była lekko uszkodzona. Gdyby nie ta, to pazury przedziurawiły by jego ciało i teraz wyglądałaby jak ser dziurami.

Randulf wycelował do tych co chcieli dać nogę. Poraz kolejny strzelił i po raz kolejny dosięgnął celu, może nie dwukrotnie tam gdzie chciał, ale nie było to takie ważne. Strzała wbiła się mocno w lewą nogę, a kultysta niemal w tym samym momencie się przewrócił. To znacznie utrudniło mu ucieczkę, druga zaś strzałą nie doleciała do celu jaki był kolejny kultysta, ale trafiła tego samego, którego ranił wcześniej.

Wilkołak był wielkich rozmiarów i jeśli bohater miał wierzyć własnym oczom to wydobył się z Oswalda, jak gdyby wyszedł z jego pleców. Szalone rzeczy przyszło oglądać bohaterowi. Z pewnością w jego rodzinnych stronach nikt by mu nie uwierzył. Może wzięliby go za wariata, któż to może wiedzieć. Jednak czy miał takie cel aby wrócić w swoje strony? To pytanie zdawało się być odległe, bo może dzisiejszy dzień będzie tym ostatnim. Zważając na to co w tej chwili zwiadowca zobaczył. Wilkołak rzucił Otwinem w jego kierunku. Zwierze było rozjuszone i teraz kierowało się w stronę stojącego najbliżej Oswalda.

 
Inferian jest offline