Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2017, 22:56   #33
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Konfrontacyja Aarona z Primusem

Primus na ciepłe powitanie dostał od Aarona pięścią w twarz.

- MOŻESZ MI KURWA POWIEDZIEĆ, DLACZEGO MÓJ SZOP NIE MA JEDNEJ ŁAPY, ZŁAMASIE?! - Aaron huknął z gniewem na Primusa.
Primus spodziewał się czegoś takiego. Niezbyt mądry, ale miał uczucia. Sam rzadko je ujawniał, widział jednak że innym trudniej przychodzi opanowanie ich. Mógłby powiedzieć, że nikt poza nim nie ruszył na pomoc Szopowi, że jedyny medyk uciekł i trzeba go było ścigać by raczył zająć się towarzyszem… ale słowa nie były jego mocną stroną.
Pochylił głowę, przyjmując cios na naczółek hełmu. Cios Aarona choć nie spowodował trwałych uszkodzeń to jednak na chwilę całkowicie ogłuszył legionistę. Primum całym sobą poczuł wściekłość Aarona, zupełnie jakby przeszła przez jego ciało niczym niegroźna lecz nieprzyjemna błyskawica, drażniąc jego nerwy. Primus już kiedyś czuł podobny cios, prawdę mówiąc nawet kilka razy, zwykle działo się to kiedy jego przeciwnicy w ostatnim zrywie wkładali w cios całych siebie, całą siłę i frustrację.
- Już? - zapytał.

Mnicha jakoś to pytanie nieszczególnie interesowało. Wolał przyłożyć Primusowi jeszcze raz cios w łeb. Tym razem legionista nie stał spokojnie, a wiedząc już gdzie przeciwnik celuje, tym łatwiej było mu zasłonić się tarczą i odepchnąć nią Aarona. Primus zasłonił twarz na tyle skutecznie, że próbujący ominąć blok Aaron uderzył obok. Zaskoczyło to legionistę na tyle, że nie wykorzystał okazji do kontry. Kudłaty prychnął w myślach; może jego szop nie ma łapy, bo ten kutasiarz pomylił jego futrzaka ze swoją tarczą. Teraz się tarczą zasłania. Zamierzał przerzucić Primusa na podłoże razem z tą jego osłoną. Obije mu mordę, wcześniej czy później, z praną czy bez niej.

Primus ostatnio nie wykorzystał okazji do kontry, ale co się odwlecze to nie uciecze, jak mówiła jego babcia. Uderzył tarczą. ~A nuż mnich się opamięta. Co jak co, ale kudłaty nie zamierzał ot tak przyjmować sobie ciosów tarczą, najwyżej wykorzysta siłę tego uderzenia, żeby sobie Primusa lepiej rzucić na podłogę.

Cios legionisty był zbyt trudny by Aaron mógł go zablokować, nie miał zresztą zbyt wielkiego doświadczenia w blokowaniu ciosów tarczą. Trafienie boleśnie obiło mu prawy nadgarstek.

- Po odstawieniu więźnia. Teraz nie czas. - Primus nie zamierzał skrzywdzić Aarona, sam również nie zamierzał dać się obić w momencie, gdy musiał być sprawny cały czas.
- W mieście. Sąd wojskowy. Lub tak jak dziś.

Aaron nie zamierzał przejmować się nadgarstkiem.
- Nie myśl sobie, że ci odpuszczę to, że przez ciebie mój szop został okaleczony - odparł ze złością. - zresztą wtedy pewnie też będziesz zasłaniał się tarczą. - mnich był przekonany, że gdyby nie hełm, to legionista zostałby jeszcze bardziej ogłuszony i musiałby do siebie pewnie z kilka godzin dochodzić. Bez hełmu, tarczy i zbroi każdy legionista jawił mu się jako cienias.
- Tak czy siak, zamierzam ci porządnie obić za Szopena - zadeklarował, rezygnując z dalszej walki. Postanowił sobie zapamiętać, żeby później obić Primusa, jak nie będzie się cwaniaczył w legionowym ekwipunku. Ale zmądrzał też na tyle, żeby już więcej nie dawać mu szopa pod ochronę, bo nie daj bogowie jeszcze tego szopa mu zabije. Cud, że przetransportowali więźnia w jednym kawałku z takim ćwokiem, co nie umie upilnować jednego zwierza. Cóż, pytanie, kto tu na ćwoka wyszedł - Aaron też był na siebie zły, bo gdyby wiedział, że tak to się skończy, to nie wysyłałby pupila na dół, do piwnic.

Legionista skinął głową. Lubił jasne sytuacje. Nigdy nie rozumiał, dlaczego inni płonęli takim ogniem, który nie pozwalał im myśleć. No pewnie, że używał tarczy i zbroi. One były jak jego druga skóra. Bez nich czułby się nagi. Zresztą, skoro przeciwnicy używają wszystkich wyuczonych zdolności by go dorwać, nie widział powodu, by sam miał postępować inaczej. A już zarzuty o nieuczciwą walkę od kogoś, kto zaatakował z zaskoczenia, bez dania racji… Skoro sytuacja była wyjaśniona, można było zobaczyć co u Szopa.

***
 
hen_cerbin jest offline