Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2017, 01:12   #289
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
- Też coś mam z zapasie - powiedział Edgar. - Wiele tego nie jest, ale jeśli chcesz, to proszę. Sama zdecyduj ile Ci jeszcze potrzeba.

Axim zerkał ukradkiem na Bjorfa oraz Balkazara, przysłuchując się mimowolnie słowom tego pierwszego. Bronie orka chyba zrobiły na najemniku wrażenie, bowiem kiwał z podziwem głową. Kiedy człowiek skończył identyfikację rynsztunku zielonego kompana, Janrar zdążył już połknąć swoją porcję zupy. Odstawił miskę na bok i przetarł usta skrawkiem rękawa. Przez chwilę spoglądał w kierunku Olafa, który poruszył sprawę nieumarłych. Wyglądało na to, że już miał pociągnąć ten temat, otwierając usta, jednak zamiast tego zsunął się z łóżka, przy okazji muskając dłonią ramię Sybill i zgarnął zdobyczny miecz z rubinem. Trzymając go w ręce, podszedł z nim do Bjorfa.
- Mógłbyś mi pomóc odkryć jego właściwości? - zagaił maga.

Walkiria jadła w milczeniu. Uśmiechnęła się do Axima gdy ten wstając pogładził jej rękę. Powiodła za nim wzrokiem ale zaraz wróciła do przysłuchiwania się rozmowom toczącym się między towarzyszami. Czujnie też przypatrywała nowym i ich reakcjom. Choć Balkazar był z nimi już jakiś czas, a nawet zdążył w oczach Sybill w pełni stać się członkiem drużyny, więc powinna być już przyzwyczajona do obecności przedstawicieli jego rasy. Tak jednak nie było. Wraz z dołączeniem dwóch nowych orków, znów musiała się z ich obecnością oswoić. Tym bardziej, że Rozpruwacz nie był tu z powodu boga ani niej samej. Arunsun spojrzała na tarczę myśląc o tym by wkrótce nawrócić tego orka na jedyną słuszną drogę.

Myśli Sybill skierowały się zaraz ku słowom Agako i tym jak wyglądało życie orków w hordzie. Teraz rozumiała ich zachowanie, to czemu byli oni tak waleczni, zajadli w boju, jak i brutalni i nieczuli na krzywdę słabszych. Dla nich bycie słabym było haniebnie i godne wyłącznie napiętnowania.
Natomiast to co powiedział jej Balkazar, uświadomiło młodej Walkirii, że jest elementem scalającym drużynę. Gdyby jej zabrakło to ta mieszanina indywiduów z pewnością by się rozeszła. To była ogromna odpowiedzialność. Wiedziała, że nie może zawieść swego boga. Sybill odstawiła naczynia i wróciła na posłanie.

Mag spojrzał na podany miecz - Wyzwoliciel (II) – miecz z zestawu Lorda Roberta Wyzwoliciela +4 obrażenia, +1 obrony, +1 przerzut ataku, 1 czar na misję: Chmura mgły, W punkcie od 0 do 4 kratek od rzucającego zaklęcie pojawia się chmura mgły. Zakrywa 3 kratki mgłą ukrywając przed wzrokiem przeciwnika. Czas trwania: level postaci = ilość rund.
Źrenice Jarnara rozszerzały się z podziwu, słuchając Bjorfa i wpatrując się uparcie w ostrze.
- Dzię… Dziękuję - odpowiedział i cofnął się o krok, robiąc próbny zamach nową bronią. Widać było, jak wręcz fizycznie przywiązuje się do miecza, pragnąc go wypróbować w boju. Mimo to opanował na razie zapał i wrócił na pryczę, przysiadając się ponownie do Walkirii.
- Wspominałeś coś o nieumarłych, Olafie. Mógłbyś opowiedzieć nam o tym więcej? - zachęcił Axim krasnoluda.

- Cała świątynia Grungniego była nimi skażona. Front Rafaela tak szybko nadszedł… Nie mogłem, nie zdążyłem nic zrobić. Ubiłem jednego ale biegnąc do bramy widziałem, jak inne rozpełzły się po okolicy. Wszyscy nieumarli powstali z ciał krasnoludów. To… To byli kapłani. I tego nie rozumiem - co mogło ich przemienić w świątyni ich własnego boga. Mojego boga.
- To bardzo niepokojące wieści - skomentowała Sybill wspomnienie o ożywieńcach. Westchnęła ciężko. - Na nich najlepsi są kapłani Wszechstwórcy władający objawionymi czarami ognia oczyszczenia. Choć mag potrafiący rzucać zaklęcia z domeny ognia też dałby im radę. Trzeba będzie uprzedzić Kadla.
- Nie przesadzajcie - dodał głębokim basem Grzmot, czyszcząc ostrza toporów w piasku. Starał się to robić z dala od orków, bo zielona krew nadal mocno pokrywała ostrze - Truposzaki to mizery! Walniesz takiego raz toporem i łubudu, rozpada się w szwach. Dajcie następnym razem takiego Grzmotowi to zobaczycie jak się z nim rozprawić. A i Rafaelowe chłopaki mizerniutkie jakieś, skoro byle Truposz ich wyszczerbi. Grzmot musi wziąć ich w obroty!
- Wątpię, by była ku temu sposobność - powiedział Olaf z wyrazem beznadziei na twarzy. Ogień oczyszczenia nie budził w nim nadziei ani zaufania.

- Byliśmy w domu twego znajomego - Esmond zwrócił się do Bjorfa, gdy ten skończył identyfikować wszystkie trofea. - Czy wspominał kiedyś o jakimś kluczu? Bo znalazłem jakiś, który do niczego mi nie pasował w tamtym domu.
- Nie przypominam sobie, aby kiedyś o jakimś wspominał. Jednak, który mag chwalił by się, że ma klucz do magicznego schowka lub tajnego laboratorium? Może to klucz od jakiegoś pomieszczeniu na uniwersytecie magii. Zostaje nam jedynie zgadywać póki co.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline