Skończył się odpoczynek, trzeba było zabrać się do pracy. W końcu za to im płacili, prawda?
Wędrówka przez miasto nie dostarczyła zbyt wielu wrażeń i Esmond nie musiał używać magii, oszczędzając ją na poważniejsze wyzwania. A takim była załoga obronnej wieży.
Tu czterej wrogowie, tam czterej... Esmond był przekonany, że z jego towarzysze rozprawia się z orkami w mgnieniu oka. Większym wyzwaniem zdały mu się stojące na szczycie wieży. Esmond postanowił ich uśpić. Wszak kto śpi, nie walczy.
Chwycił księgę i nie wysuwając się na czoło grupy rzucił odpowiedni czar.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-06-2017 o 14:08.
|