Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2017, 18:05   #121
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Pierwszy z pocisków wystrzelonych przez Theo trafił w mniejszego z Obdarzonych, jednocześnie odłupując i wypalając część pancerza na barku. Koleś jednak nie był nowicjuszem i kolejnych trafień uniknął szybkim szarpnięciem w tył. Jednocześnie płynnie wzbił się w powietrze lecąc zygzakiem.
Tą akcją złoty Obdarzony zwrócił na siebie uwagę dwójki napastników i obaj odwrócili się w jego kierunku.
Dzięki temu zupełnie zignorowali Chezę, która była poza ich polem widzenia. Dean podniósł się, choć spod lewej ręki broczył krwią, barwiąc na czerwono swój tułów i nogi.

Złoty Obdarzony uśmiechnął się w myślach. Dwóch na jednego. Dobrze. Wytworzył tunel aerodynamiczny biegnący od niego do latającego oponenta, po czym posłał w jego wnętrze kolejne pociski, dodatkowo przyspieszając je swoją mocą. Od razu po tym rzucił się w bok, oczekując jakiejś kontry.

Jack zasłoniła Deana, od kolejnych potencjalnych ataków, a dostrzegając, że jeszcze jakiś obdarzony jest po ich stronie, nie czekając na jakiekolwiek instrukcję, mocą telekinezy podniosła, palącego się wciąż SUV’a i cisnęła nim w kierunku mniejszego z obdarzonych.

McWolf podniósł głowę i widząc nad sobą cień odruchowo nadstawił swoje ostrza wychodzące z przedramion. W ostatniej chwili je jednak cofnął i jedynie lekko zadrapał pancerz Dove.
- Jack?! Sorry!
Tymczasem ciśnięty przez nią wrak przeleciał w sporej odległości od latającego Obdarzonego.
Theo nadal nie mógł go trafić, ale silny ostrzał zmuszał go do skupienia się na unikach. Natomiast odskok uratował mu tyłek, bo w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stał ekspolodowała rakieta krótkiego zasięgu wystrzelona przez większego z przeciwników. Ten zaczął teraz zmierzać w kierunku złotego Obdarzonego strzelając ze swojego działa. Pierwszych dwóch Theo uniknął, ale dzięki temu latający przeciwnik również zaczął do niego strzelać. Jego kaliber był mniejszy, ale mógł strzelać seriami, które żłobiły wgłębienia w złotym pancerzu władającego Czasem.

Theo wytworzył kolejny tunel, tym razem biegnący od niego, po łuku, do większego Obdarzonego. Wpadł w niego i w czasie biegu kontynuował ostrzał ze swojej broni. Chciał skrócić dystans, czwórka miał wielokrotnie większą siłę ognia, a w walce wręcz Massashi nie miał sobie równych. Dodatkowo duża sylwetka zapewni mu osłonę przed irytującym latającym Obdarzonym.
Musiał jednak przyznać że nie docenił swoich oponentów. Byli dobrze zgrani, a ich moce ładnie się komponowały. Większy Obdarzony miał gigantyczną siłę ognia, ale był niezbyt mobilny. Czyniło to z niego dość łatwy cel, Theo był niemal pewien że w walce jeden na jeden zwyczajnie unikałby wszystkich, albo niemal wszystkich wrogich ataków, pakując swoje pociski w przeciwnika raz za razem. Niestety mniejszy Obdarzony skutecznie go rozpraszał. Niezbyt duży kaliber jego broni nie groził natychmiastową śmiercią, ale skutecznie zmuszał go do szukania osłony, czy też rozdzielania swojej uwagi.
Na szczęście nie był w tej walce sam. Liczył na to że rudowłosa i McWolf wreszcie coś zrobią żeby go odciążyć.
 
Zaalaos jest offline