Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2017, 21:46   #64
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Cigogne powrócił do swojej krypty. Miał kilka planów, które chciał wykonać zanim wróci na łowy, nie miał zamiaru kończyć tej jakże ciekawej nocy głodny.
Najpierw jednak sprawa zabezpieczenia schronienia, no i Lupin. Wewnątrz krypty otworzył kilka z "świeższych grobów", aż nie znalazł odpowiednio nieuszkodzonej głowy. Dobywając sztyletu metodycznie odciął głowę od reszty ciała, a ruszając dalej w głąb krypty następnie usunął z niej skórę i tkankę, pozostawiając ścięgna łączące żuchwę z resztą czaszki. Docierając do miejsca gdzie spędza dni, wyciągnął ze swojego plecaka karafkę z wodą. Ciecz straciła dla Wampira swoje życiodajne właściwości, ale ciągle mogła być wykorzystana do kilku rytuałów. Wykorzystując wodę i podróżną szczotę wyczyścić do końca czaszkę, aż jedyne co zostało to gładka szczerząca się kość.
Ułożył czaszkę na szybko zmontowanym ołtarzu i rozciął sobie nadgarstek, pozwalając aby jego Vitae spłynęła do wcześniej przygotowanego naczynia. Teraz przyszła kolej na sztukę, maczając swoje palce w krwi zaczął dokładnie malować zęby i oczodoły czaszki na czerwono. Kiedy skończył i był zadowolony ze swego dzieła nabił czaszkę na żelazny pręt. Jego stróż był gotów, teraz zostało tylko wyznaczyć jego posterunek. Wracając do wejścia do krypty wbił pręt w podłogę tuż obok wejścia, tak aby nie było go widać z zewnątrz.
Teraz została trudniejsza sprawa.
Nie przyzywał wcześniej ducha istoty, której imienia nie znał. Wiedział, że jest to możliwe, po to zabrał łapę wilka, ale zawsze uważał to za zbyteczne ryzyko. Była jeszcze sprawa, że nie był pewny czy Lupin jeszcze gdzieś krąży. Z tego co wiedział zmiennokształni są dość uduchowionym ludem, a śmierć nie jest czymś czego się lękają. Fakt jednak, że zawiódł w odebraniu nowego członka plemienia mógł związać jego duszę z światem żywych. No cóż nic nie osiągnie zamartwiając się i rozpoczął przygotowania.
Położył łapę wilka na ołtarzu, po czym przy pomocy krzesiwa zapalił trzy świece, następnie w jeden misie ułożył dwie srebrne monety, wyciągnął jeden zwój i szybko wykonał na nim węglem prosty rysunek wilka, obok uciętej łapy złożył ofiarę z wody i szczura. Został ostatni element, wyciągając sakwę, którą miał przy pasie rozsypał krąg soli wokół siebie, aby duch nie mógł go sięgnąć. Po czym ujął w dłoni łapę wilka i rozpoczął.
- Ofiara została złożona, woda aby ukoić pragnienie po podróży i mięso, aby zaspokoić głód. Strażnik zaświatów został oślepiony, przewoźnik otrzymał swoje myto, wygląd twej formy został zachowany. Przyzywam do siebie ducha Lupina, który zginął tej nocy. Starałeś się uprowadzić dziecię, a ja ci przeszkodziłem. Przybądź!
Przed wampirem zmaterializowała się zjawa… wilka. Zwierz wściekle warczał obnażając kainicie swoje widmowe kły.
Cigogne spojrzał na wilka od góry do dołu.
- Witaj. Muszę przyznać wyglądasz lepiej niż kiedy ostatnim razem cię widziałem.
Zjawa kłapnęła kilka razy zajadle paszczą, jej futro się zjeżyło.
Kainita uśmiechnął się.
- Dobrze wiem, że mnie rozumiesz i że jesteś w stanie się komunikować. Mam do ciebie dwa pytania. Dziecko, które próbowałeś porwać zabrać, jest jednym z was prawda?
Widmowy wilk jeśli nawet rozumiał słowa wampira, nie był chyba zainteresowany rozmową, gdyż wyskoczył w powietrze i rzucił się na Cigogne.
Kainita westchnął i machnął ręką przed aparycją wilka, odsyłając go skąd przybył.
- To było zmarnowane pół godziny. - zgasił świece i ruszył na łowy przed spotkaniem z pozostałymi.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline