Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2017, 22:41   #673
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Randulf odczuł ten bodziec, który mówi uciekaj albo walcz. Jednak sam wybrał te druga opcję. Nie miał zamiaru zostawić towarzyszy samych sobie. Uskoczywszy wyprostował się, dobrze przymierzył i strzelił. Obie strzały dosięgły celu jakim był wielki wilkołak. Strzały wbiły się nie na żarty. Wyglądało jak gdyby jedna weszła pomiędzy ścięgna, tak że wilkołak przez chwilę miał problemy z poruszaniem ręką. Jednak po chwili porządnie szarpnął strzałą wyrywając ją tym samym z ciała. Trysnęła krew. Wilkołak zawył złowieszczo spoglądając na Randulfa i rzucił strzałą w jedną ze ścian. Było pewne, że zaraz się rzuci w jego kierunku. I już chciał skoczyć gdy to Oswald postanowił wykorzystać tę sytuację.

Oswald był wyjątkowo doświadczony w kwestii tego co taka bestia potrafi. Dodatkowo zwracając uwagę na to, że prawdopodobnie właśnie tak wyglądał tej pamiętnej nocy. Cóż bohater musiał atakować, bo pewnym było jedno, że bestia z pewnością zaatakuje. A takiego stwora ataki są znacznie silniejsze niż stworzenia spotykane dotychczas, które okazały się być przeciwnikiem. Ataki bohatera były celne i silne. Pierwszy zgodnie z założeniem spowodował cofnięcie kończyny i tak samo później z drugą. Słusznym było zakładać, że to powinno utrudnić takiemu stworzeniu jego zwinne poruszanie się, chociaż w małym stopniu. Stworzenie po raz kolejny zawyło donośnie odwracając się tym razem w kierunku Oswalda. W oczach stworzenia było widać wściekłość. Już miało atakować gdy to z drugiej strony zaatakował Otwin.

Otwin szarżował dzisiejszego dnia porządnie. Teraz gdy potwór był zajęty Oswaldem ten rozpędził się z samym mieczem na wilkołaka. Chciał chyba go nadziać jak szaszłyka na kij. Ruszył biegiem na bestię. Atak był celny i co najważniejsze bardzo silny. Wbił miecz w okolice lędźwi potwora. Biegnąc dalej chcąc jak jak najgłębiej przebić potwora. Kreatura zawyła zaskoczona ciosem z tyłu. Otwin parł z całej siły jak tylko się dało. Bohater pchnąć potwora minęli Oswalda i tuż obok niego potwór wywrócił się o przewrócony stół. Miecz zmienił kąt, a Otwin zaskoczony nagłą zmianą poleciał na miecz i potwora. Broń nabiła się jeszcze głębiej. Zwierze leżąc na ziemi zawyło donośniej łapiąc za miecz chcąc go jak najszybciej wyciągnąć. Otwin pewnie napierał na miecz, chociaż było coraz trudniej, bo bestia zaczęła odrywać jego ręce od broni. Stworzenie nie dając sobie rady, obróciło się szybko zwalając z siebie bohatera. Ten ruch wcale nie był taki dobry, jednak bestia zachowywała się dość bezmyślnie. Miecz zagnieździł się jeszcze głębiej poprzez ruch jaki wykonał. Złapał broń i wyciągnął go z miejsca. Pociekła krew, a zwierzę, rozwścieczone rzuciło miecz w przeciwległym kierunku, a samo skoczyło w kierunku Otwina. Skok nie było do końca pewny, bo widać było, że nogi stworzenia były bardzo ranne i obolałe. Będąc wystarczająco blisko bohatera, który właśnie wstawał zawyło i miało już uderzyć, gdy nagle zatrzymało się w miejscu, po czym zaczął powoli opadać na bohatera.

Upadł tuż obok Otwina, a za nim stał Albert drżąc ze strachu. W plecach stworzenia była dosyć wielkich rozmiarów strzykawka. Substancja została prawdopodobnie wstrzyknięta w stworzenie.


A to co się działo było wręcz fascynujące. Stworzenie dychało i zaczęło się zmniejszać jak gdyby się odmieniało, zaczęło opadać futro, a kształt coraz bardziej zaczynał przypominać ten człowieczy. Jednak sylwetka była bardzo dziwna, wyglądało jak gdyby Otwin ją kojarzył, te rany utrudniały identyfikację, ale z pewnością kogoś mu przypominała. Jednak co najdziwniejsze sylwetka także zaczęła znikać za nim ktokolwiek zdołał zobaczyć dokładnie kim mógłby być takowy człowiek. Chwila, a po potworze zostało tylko leżące na ziemi futro.

Albert westchnął głośno, a niemal w tym momencie Oswald stracił świadomość, upadając na ziemię. Albert prędko podbiegł do bohatera starając się go obudzić, co też mu się udało. Bohater otworzył oczy i przed sobą widział Alberta.

- Wszystko w porządku ? - zapytał

Bohater odczuwał ból w plecach i nogach. Miał uczucie jakby stado koni po nim przeleciało. To z pewnością nie było normalne i znacznie utrudniało poruszanie się. Bohater był w stanie poruszać się opierając na Albercie lub innych towarzyszu.

- Jeśli macie zawsze takie przygody to nie wiem jak jeszcze żyjecie. - powiedział zaskoczony medyk.

Oswald słyszał, że kultyści są w pomieszczeniu, coś robili, jak gdyby starali się coś otworzyć. Był to dźwięk, który doszedł jego uszu.


 
Inferian jest offline