Sandriel w drodze do rozbitego okrętu miał okazję do dokładnego obejrzenia zdobytego okazu morskiego skorpiona, był trochę obity i co prawda martwy ale i tak było to fascynujące stworzenie. Tutejsza fauna też wyglądała na godną uwagi i gdyby nie obecna sytuacja zaczął by spisywać obserwacje i przygotowywać się do badań. No ale były ważniejsze sprawy a tutejsza fauna oraz flora raczej nigdzie się nie wybierała.
Elf może i był całkiem sprawny fizycznie ale jednak nie był wybitnym pływakiem no i pożałował że nie zakupił sznura gdy jeden ze sprzedawców usilnie próbował mu go wcisnąć gdy kupował resztę swego wyposażenia do podróży. Nauczka na przyszłość w obecnej sytuacji by się przydał kawał sznura nie tylko tutaj ale też do innych celów. Teoretycznie jeden z jego ekstraktów znalazł by zastosowanie w obecnej sytuacji tylko że jego sporządzenie zajęło by kilka cennych minut a efekt raczej i tak nie był by spektakularny.
- Niestety nie mam liny. Pływak ze mnie marny więc nie będę mógł wam pomóc z przeszukaniem wraku, mógł bym sporządzić wywar umożliwiający lepsze pływanie ale to by trochę zajęło a chyba nie mamy tyle czasu. Zostanę więc tutaj przypilnować dobytku i wypatrując czy coś się zbliża do wraku od strony morza. - odpowiedział do druidki która już się brała za schodzenie na dół zbocza. Okręt był na szczęście rzut kamieniem od brzegu więc jeśli jakiś padlinożerca lub inna istota się zjawiła i stanowiła zagrożenie dla przeszukujących będzie mógł ją odpowiednio "powitać". No chyba ze będzie pod pokładem lub powierzchnią wody, no i tutaj będzie mógł mieć oko na Jeska. Z jednej strony każda para rąk była by przydatna w obecnej sytuacji z drugiej, był więźniem nie bez powodu mógł stanowić zagrożenie albo też był jedną z tych osób skazanych za niegroźne przewinienie, takie przypadki też się zdarzały. |