Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2017, 12:29   #677
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Walki kończą się poprzez eliminację jednej ze stron, tak też było i w tym przypadku. Bohaterowie pozbyli się potężnego wilkołaka, który zniknął podobnie tajemniczo jak i się pojawił. Bohaterowie mieli jeszcze kilku z kultystów, którzy jak widać starali się dać nogę.

Randulf ruszył za Otwinem na dół po schodach. Oswald został przy leżącym pod stołem kultystą. Bohater miał co do niego plany niż zabić. Bohater zaczął go przesłuchiwać.

Otwin biegnąc do kultystów spostrzegł kultystę ze strzałą w nodze i w boku. Stał się on dojść do pozostałych. Ortwin prędko dobił kultystę na ziemi i dobiegł do tych co to starali się otworzyć drzwi. Bohater chciał zwrócić ich swoją uwagę, ale z początku ci nie wyglądali na zainteresowanych. Starli się otworzyć zardzewiałe drzwi, które jednak nie chciały puścić. Widząc bohatera postaci się rozdzielili. Jak widać drzwi musiały być mocno zabezpieczone, bo całe próby otwarcia i tak musiały trwać dobrą klepsydrę, tyle co walka z wilkołakiem. Dwóch kultystów rzuciło się na bohatera. Bohater usłyszał świst i zobaczył jak jeden z kultystów przewraca się ze strzałą w piersi. Otwin zamachnął się mieczem przecinając kolejnego kultystę w okolicy podbrzusza; Kultysta złapawszy się za brzuch, mógł mieć uczucie, że zaraz z jego brzucha wszystko wyleci. Zatrzymał się i powoli zaczął siadać na ziemi. W tym momencie panika jaka ogarnęła kultystę była większa niż strach przed bohaterem.

- Pomóż mi - warknął do towarzysza, starającego się otworzyć drzwi, lecz tamten nie wyglądało jak gdyby zwracał na to uwagę, był pochłonięty otwieraniem drzwi.


Rzucał jakieś zaklęcia na nie, to ogień to inne. Ręce drżały, stres dosięgał go porządnie. Ale gdy drzwi się otworzyły, kultysta nie miał szans uciec bo w niemal w tym samym momencie strzałą przebiła jego rękę zatwierdzając ją do drewnianej ramy, a niemal w tym samym momencie Otwin zdzielił go porządnie po plecach, tak mocno, że ten bezwładnie upadł na ziemię.

Za drzwiami był kolejny ciemny korytarz.

 
Inferian jest offline