Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2017, 21:05   #53
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Wybieranie celi nie było takim prostym zajęciem, jakby się mogło wydawać. Chaos bitwy sprawiał, że sojusznicy mieszali się z wrogami i nie dało się jasno określić kto jest kim. Bystre, elfie oko zdołało jednak znaleźć dla siebie cel, w kierunku którego poszybowała strzała, wbijając się w bark jednego z demonów. Czy był on magiem czy też nie, tego Maelarowi nie udało się odgadnąć. Przestał on jednak, przynajmniej chwilowo, stanowić zagrożenie, a o to przecież chodziło.

Słowa Roisin przywitane zostały słabym uśmiechem, w który zdołały się uformować wargi anioła.
- Przeciwników ci nie zabraknie, moja droga - odpowiedział, unosząc nieco głos by zdołała go usłyszeć. - Poczekaj, a sama się przekonasz, że… - lecz słowa zamarły mu na ustach gdy wzrok jego uniósł się ku górze, tam gdzie znajdowało się orle gniazdo. Tam to bowiem, swą walkę toczyła elfka, która na stanowisku zastąpiła Roisin. Otoczona przez parę demonów próbowała odpierać ich ataki swą wodną magią, jednak nawet niewprawne oko mogło dostrzec, że sztuka ta nie udaje jej się najlepiej.
- Osłaniaj mnie - polecił Galadion, słowa te do swej młodej uczennicy kierując. Wichry magii, chociaż słabe i ledwie wyczuwalne, owiały zarówno ją jak i stojącego w pobliżu Mealera. Szybko też znalazło się zajęcie dla Roisin, bowiem uskrzydleni przeciwnicy nie czekali na zaproszenie by wtargnąć na pokład “Gołębicy”. Pośród nich musiał znajdować się także jakiś kapłan, bowiem od razu, gdy tylko demonie stopy dotknęły pokładu, dało się wyczuć ostry wstrząs, po którym zachwiał się nie tylko anioł, ale i elfi łucznik, towarzysz Roisin. Ich magia zniknęła, jakby jej nigdy nie było, zostawiając po sobie wyraźnie wyczuwalną pustkę. Pustkę, którą natychmiast wypełnili przeciwnicy.

Nieco dalej walczyli pozostali, którzy gośćmi byli na “Gołębicy”. Wśród nich najbardziej wyróżniał się Grosh, z furią atakujący każdego kto ośmielił się zbliżyć do wciąż skupionej na modlitwach Firy. Jego szał bitewny w połączeniu z posturą sprawiał, że zaskoczeni piraci zaczęli się cofać, wprost na spotkanie ostrzy Nat’a i towarzyszącej mu Sili, z pyska której już ściekała posoka. Zamira z kolei nigdzie nie było widać, zupełnie jakby zapadł się pod ziemię. Podobna sytuacja miała się z Arią i Melfis’em. Gdzie byli, co robili i jaki los ich spotkał, tym zajmować można się było później bowiem teraz… Teraz walka trwała nadal, krew zraszała oba pokłady, a w stronę ponownie słaniającego się na nogach anioła i jego obrońców, zmierzała grupa składająca się z trzech demonów wysokiego rodu. Ich zamysł był jednoznaczny i bynajmniej nie niósł ze sobą litościwego pozostawienia w spokoju. Wręcz przeciwnie, ostrzy ich mieczy nie zdobiła biel pokoju, a szkarłat wojny.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline