Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2007, 21:24   #83
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Phalenopsis, budynek Szlachetnej Gildii Inżynierów.
Krasnolud odetchnął głęboko. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Bał się, że dołączy do swoich przodków, ale nie mógł pozwolić na załamanie zasad gildii. Lepiej umrzeć z honorem, niż żyć bez honoru.

- Plany. Im szybciej je dostaniemy, tym szybciej skontaktujesz się z wujem brodaty przyjacielu.- słowa Rasgana wyrwały Turama z rozmyślań.
-Tak plany..- rzekł i ruszył w głąb budynku. Drużyna idąc za krasnoludem mogła podziwiać zbytkownie urządzone wnętrze gildii. Wszędzie wisiały panoramy różnych miast i inne landszafty, oraz scenki polowań. Meble były wykonane z białego mahoniu, świeczniki posrebrzane, a na ziemi leżały puszyste dywany.
Prowadzeni przez Turama wszyscy weszli do gabinetu. Gabinet był wyłożony ciemną boazerią pokrytą płaskorzeźbami, z dwóch stron drzwi stały półki z książkami. Zaś naprzeciwko drzwi stało biurko. Krasnolud wskazał palcem niewielką płaskorzeźbę w kształcie satyra z dzbanem wina.
- Za nią znajduje się barek z winem, częstujcie się.- rzekł architekt, po czym podszedł do płaskorzeźby przedstawiającej panoramę miasta, wsunął jeden z kluczy w trudną do wypatrzenia szczelinę w boazerii. Po przekręceniu klucza, przesunął dłonią w bok panoramę miasta, za która znajdowała się stalowa płyta z wtopionym w nią kryształem górskim wielkości dłoni. Turam położył na nim dłoń i po chwili kryształ zaczął się jarzyć lekkim światłem. Krasnolud przekręcił go raz w jedną, potem w drugą stronę i otworzył stalowe drzwiczki do skarbca. Za nimi leżały zwoje wszelakiej wielkości.
- Tu są kanały.- Turma wyciągnął jedna z map i rozwinął. Przedstawiała ona labirynt linii, kwadratów i kół. Były też napisy, ale w języku nieznanym nikomu, poza Turamem.
Gdyż przesunął palcem po najszerszej z linii mówiąc.- To jest główny kolektor przechodzący od dzielnicy kupieckiej , przez zamek.
- Tu.- wskazał na duży kwadrat.- Jest główny zbiornik burzowy. W którym zbiera się woda, gdy deszcze są zbyt intensywne. Nad nim znajduje się budynek kontroli stanu kanałów. Możemy co prawda zejść poprzez studzienki, ale one są wąskie i niewygodne.
Tuż obok mapy kanałów, leżała też inna, na której narysowany kształt podobny do kwiatu budził pewne skojarzenia. Na tym kwiecie narysowana była długa, brązowa linia wychodząca z jednego płatków daleko poza ów kwiat.

Phalenopsis, przed budynkiem Szlachetnej Gildii Inżynierów.

Verryaalda wdrapał się na najbliższe uschnięte drzewo ( innych bowiem nie było) i spoglądał na wyjście z budynku. Czas mu się dłużył, bowiem nic się nie działo. Nagle, kątem oka zauważył coś.. Coś co poruszało się miedzy cieniami, a potem znikło przy drzwiach...A może tylko to się tropicielowi zdawało? Verryaalda nie był pewien. Nawet nie mógł z pewnością stwierdzić, że widział cokolwiek. Bowiem spostrzegł jedynie wrażenie ruchu...chyba.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 13-06-2007 o 17:54.
abishai jest offline