Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2017, 23:15   #204
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

- Alfo to było tak, że odkryliśmy, że te elfy, co siedziały w barze karaoke to banda najemników i morderców do wynajęcia nazywają się Rębajłowie. Wychodzi na to, że moc czerpią albo z muzyki albo z cierpienia ludzi. W piwnicy znaleźliśmy małpy, które torturowali. Mike parę uratował, bo planowali wysadzić ten barek w powietrze żeby zatrzeć ślady - Zaczął lekko niepewnie mając nadzieje, że tym razem nie skrewi jak po tej misji z pająkiem. Szczególnie, że poproszono go żeby się streszczał.
- Rębajły się rozdzielili, więc my też dwójka pojechała pod Instytut ja ich pilnowałem a reszta pojechała na stadion. Nie znam szczegółów, bo sporo czekałem, ale wszystko wskazuje na to, że Szef tamtych zamierzał zebrać energię z koncertu i przesłać ją tamtym dwóm żeby dopadli królową. Czekałem tam dość długo, więc jak zobaczyłem w ich towarzystwie szczurowatego typka to zaatakowałem, ale mieli czterech uzbrojonych przybocznych, co się tam ukrywali. Przypomniałem sobie, że w twoim rozkazie Alfo nie było ani słowa o walce z Rębajłami. Królowa nie jest członkinią rady, zachowywała się niewdzięcznie mimo udzielonej pomocy, groziła Rozjemcom i nie udzieliła pomocy w walce z pająkiem umbrowym , więc stwierdziłem, że nie mam powodu za nią krwawić - Wyjaśnił swój tok rozumowania.

- Zadzwoniłem do Pana Guerrero z informacjami i jakby kazał to bym wrócił walczyć, ale on powiedział, że chłopaki mają problemy na stadionie i że Rębajły jakiś rytuał robią. No to pojechałem na stadion, ale było wszędzie zapchane małpami, bo jak się nie udało muzyką to zaczęli zabijać pewnie wjechałem na parking obok wywróciłem parę samochodów i przeskoczyłem na koronę stadionu jadąc na motorze. Gdy lądowałem zobaczyłem, że te cholerne elfy tworzyły jakiegoś magicznego smoka! Wbiłem się na stadion a tam elfy strzelają do naszych to się na nich rzuciłem. Udało mi się jednego zabić potem mnie odrzucili jakąś mocą do tyłu na sufit. Mike posłał za nimi rakietę, ale uciekli. Swordfishowi się jakieś dziwne rzeczy z magią porobiły, że ubranie i pistolet się do niego przykleiły. Zaczęły się zbliżać gliny, więc doszliśmy do wniosku, że lepiej stamtąd spadać, bo nie było rozkazu żeby walczyć. Przyniosłem ze sobą czerep zabitego Elfa Rębajły, bo pomyślałem, że nasi szamani albo może jacyś magowie od trupów będą chcieli przywołać ducha i wypytać go o coś… To wszystko Alfo. - Zakończył mając nadzieje, że tym razem wypadł lepiej niż ostatnio.

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-06-2017 o 15:12.
Brilchan jest offline