Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2017, 13:53   #336
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Po opanowaniu ognia beztrosko wznieconego przez dwóch niespełna rozumu osobników, krasnolud kucnął przy nieprzytomnym mężczyźnie pilnowanym przez nizioła.

Ten nie wyglądał na takiego, który miałby poruszać się o własnych siłach, więc khazad dźwignął go ciężko z podłogi i zarzucił sobie na ramię. Z racji różnicy wzrostu wyszło tak, jak wyszło - dość powiedzieć, że twarz Olega znalazła się dokładnie naprzeciw krasnoludzkiego zadka. Sytuację nieco poprawiał fakt, że niosący go brodacz miał na sobie kolczą zbroję sięgającą kolan - z drugiej strony niesiony wciąż pozostawał nieprzytomny, więc wdzięki khazada nie zrobiły na nim wrażenia.

W półmroku piwnicy, będąc przyzwyczajonym do warunków panujących w tunelach i kopalnianych chodnikach dostrzegł uwijającego się konowała, trzech obcych, z których tylko jeden rokował nieźle na przyszłość, a do tego wszystkich lub niemal wszystkich członków przydzielonego Baronowi oddziału.

Ten ostatni nadzierał się na mężczyznę, który po opisie sądząc musiał być Alfem. Według Detlefa szanse na to, że ten wyśpiewa wszystko co wie były mniejsze z każdą chwilą - wrażenie zagrożenia po wtargnięciu obcych do środka już wyparowało, a skoro nikt go nie zabił, nie zranił, ani nawet mordy nie obił, to czego miał się obawiać? Widać był napastnikom do czegoś potrzebny ŻYWY i w miarę dobrym stanie.

Niezbyt delikatnie zrzucił ładunek pod najbliższym filarem, dyskretnie zdejmując pasek krępujący ramiona Olega. Ponownie złapawszy niziołka za kołnierz powiedział mu, aby ocucił nieprzytomnego, dla przykładu wymierzając ludziowi kilka siarczystych policzków.

Podszedł do Małego Karla plotkującego z hersztem oprychów i bez ceregieli zaczął wywracać Goefgrey'owi kieszenie, nie zapominając o biżuterii, przedmiotach zawieszonych na szyi, czy wszytych w pas - praktyka wykidajły robiła swoje i dobrze wiedział, gdzie można ukrywać różne przedmioty, a samo przeszukanie odbyło się szybko i metodycznie.

Wszelkie znalezione fanty zamierzał wrzucić do sakwy i przejrzeć, jak będzie ku temu czas i miejsce. Razem z pozostałymi zdobyczami miały tworzyć oddziałowy fundusz dla wykonania niezbędnych napraw zużytego ekwipunku, czy też zakupu medycznych utensyliów.

To samo czekało pozostałych dwóch oprychów znajdujących się w piwnicy.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 19-06-2017 o 22:34.
Gob1in jest offline