|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-06-2017, 17:05 | #331 |
Reputacja: 1 |
|
16-06-2017, 21:14 | #332 |
Reputacja: 1 | Walter bardzo ucieszył się z udanego rzutu nożem. Cyrkowe umiejętności nie opuszczały go i nadal były na mistrzowskim poziomie. W swoim repertuarze rzadko wykonywał rzut nożem po ciemku. Z jednego prostego powodu. Trzeba mieć bardzo dobry wzrok, by dostrzec cokolwiek. A na widownie często przychodziły osoby, które po ciemku nie zobaczyłyby orka stojącego przed nim. Cyrkowiec potraktował polecenie Barona bardzo poważnie. Wyjął miecz, stanął niedaleko Alfonsa. Cały czas bacznie go obserwował. -Jeśli będziesz chciał uciekać czy robić inne głupie rzeczy, pamiętaj co się stało z tamtym głupkiem.- powiedział do Alfonsa. |
17-06-2017, 17:23 | #333 |
Reputacja: 1 | Bert przysłuchiwał się uważnie rozmowie. Był zwarty, czujny i gotowy. Kuszę lekko opuścił tak by Alfons nie czuł się za bardzo osaczony, ale w każdej chwili mógł ją skutecznie użyć. Na razie los im sprzyjał i akcja poszła lepiej niż niziołek się spodziewał. Pozostało tylko bezpiecznie i dyskretnie dostarczyć obie osoby do garnizonu. |
17-06-2017, 22:31 | #334 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 17-06-2017 o 22:33. |
19-06-2017, 12:53 | #335 |
Reputacja: 1 |
|
19-06-2017, 13:53 | #336 |
Reputacja: 1 | Po opanowaniu ognia beztrosko wznieconego przez dwóch niespełna rozumu osobników, krasnolud kucnął przy nieprzytomnym mężczyźnie pilnowanym przez nizioła. Ten nie wyglądał na takiego, który miałby poruszać się o własnych siłach, więc khazad dźwignął go ciężko z podłogi i zarzucił sobie na ramię. Z racji różnicy wzrostu wyszło tak, jak wyszło - dość powiedzieć, że twarz Olega znalazła się dokładnie naprzeciw krasnoludzkiego zadka. Sytuację nieco poprawiał fakt, że niosący go brodacz miał na sobie kolczą zbroję sięgającą kolan - z drugiej strony niesiony wciąż pozostawał nieprzytomny, więc wdzięki khazada nie zrobiły na nim wrażenia. W półmroku piwnicy, będąc przyzwyczajonym do warunków panujących w tunelach i kopalnianych chodnikach dostrzegł uwijającego się konowała, trzech obcych, z których tylko jeden rokował nieźle na przyszłość, a do tego wszystkich lub niemal wszystkich członków przydzielonego Baronowi oddziału. Ten ostatni nadzierał się na mężczyznę, który po opisie sądząc musiał być Alfem. Według Detlefa szanse na to, że ten wyśpiewa wszystko co wie były mniejsze z każdą chwilą - wrażenie zagrożenia po wtargnięciu obcych do środka już wyparowało, a skoro nikt go nie zabił, nie zranił, ani nawet mordy nie obił, to czego miał się obawiać? Widać był napastnikom do czegoś potrzebny ŻYWY i w miarę dobrym stanie. Niezbyt delikatnie zrzucił ładunek pod najbliższym filarem, dyskretnie zdejmując pasek krępujący ramiona Olega. Ponownie złapawszy niziołka za kołnierz powiedział mu, aby ocucił nieprzytomnego, dla przykładu wymierzając ludziowi kilka siarczystych policzków. Podszedł do Małego Karla plotkującego z hersztem oprychów i bez ceregieli zaczął wywracać Goefgrey'owi kieszenie, nie zapominając o biżuterii, przedmiotach zawieszonych na szyi, czy wszytych w pas - praktyka wykidajły robiła swoje i dobrze wiedział, gdzie można ukrywać różne przedmioty, a samo przeszukanie odbyło się szybko i metodycznie. Wszelkie znalezione fanty zamierzał wrzucić do sakwy i przejrzeć, jak będzie ku temu czas i miejsce. Razem z pozostałymi zdobyczami miały tworzyć oddziałowy fundusz dla wykonania niezbędnych napraw zużytego ekwipunku, czy też zakupu medycznych utensyliów. To samo czekało pozostałych dwóch oprychów znajdujących się w piwnicy.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... Ostatnio edytowane przez Gob1in : 19-06-2017 o 22:34. |
19-06-2017, 15:49 | #337 |
Reputacja: 1 | Abelard mimo wszystko wzdrygnął się, słysząc deklarację Karla - Gustaw uwolnił medyka od odpowiedzialności, nakazując pozostawienie herszta samemu sobie. Co z nim dalej zrobi Karl było już Abelardowi obojętne, brak pomocy wrogowi nijak nie hańbił medyka. Ostatnio edytowane przez Goel : 19-06-2017 o 15:52. |
19-06-2017, 21:43 | #338 |
Reputacja: 1 |
|
20-06-2017, 18:31 | #339 |
Reputacja: 1 | Gdy pożar został ugaszony, a Baron wydał rozkaz do wymarszu Loftus zamknął i zastawił otwarte wcześniej drzwi. Nawet jeśli sąsiedzi przyjdą zobaczyć co się dzieje, to sforsowanie drzwi powinno zająć im chwilę. Odzież przesiąkła smrodem dymu, ale teraz nikt nie zwracał na to uwagi.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
20-06-2017, 23:05 | #340 |
Reputacja: 1 | Skończywszy zbierać drobne na wypłatę reparacji wojennych dla oddziału krasnolud zaczął zezować w stronę cudaka, któremu konował wlewał właśnie w gardło jakieś świństwo. Nie minęła chwila, a już przydreptał tam, gdzie Estalijczyk był opatrywany. - Miał przy sobie jakieś dokumenty lub klucze? - zapytał bez owijania w bawełnę, czekając cierpliwie do chwili, gdy cyrulik zakończył swoje zabiegi. - Cokolwiek, czego szuka nasz sierżant kochany, czyli powodów, dla których tu jesteśmy? - Sprecyzował. - A, i jeszcze jedno. - Po usłyszeniu odpowiedzi zatrzymał się, jakby sobie o czymś przypomniał. - Fanty rozliczymy po akcji - opatrunki i wywary leczące kosztują, a skoro działamy jako oddział, to jako oddział ponosimy wspólne koszty i dzielimy to, co pozostanie. - Powiedział tak, jakby stwierdzał najbardziej oczywistą rzecz pod słońcem, po czym wstał i podszedł do wylotu tunelu ewakuacyjnego, którego twórcy usłyszeli kolejną porcję złorzeczeń i narzekań na człowieczą partaninę.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |