*Light Side* Dalila Zearalenon Widziała jak pilot podskoczył i szczerze przerażony nie mógł się zdecydować, co powinien uważniej obserwować: uzbrojoną Dalilę czy drogocenną spawarkę. Ostatecznie starał się za wszelką cenę nie zaniedbać obu obiektów, a to dawało całkiem ciekawy efekt wizualny. Po pierwsze patrzył badawczo w oczy dziewczyny i starał się zażegnać niewygodną sytuację przepraszając ją uspokajającym głosem terapeuty. Po drugie zaś w jego wzroku i gestach było coś z nieudolnego tatusia, którego kilkuletnie dziecię dorwało się do zapalnika nieprzeciętnie dużej bomby... I najwyraźniej ojczulek uznał za słuszne przekonać malca, żeby grzecznie odłożył zabawkę na miejsce.
Właściwie Jacob chyba nie do końca wiedział, co ma z tym fantem zrobić. Mając nadzieję, że "przepraszam" załagodziło konflikt, spróbował przejść do dalszej części planu: - Chodźmy w końcu, bo nas tu emerytura zastanie... - wymamrotał pojednawczo, choć chyba nie całkiem wierzył w zakończenie sprawy: wciąż wyciągał ręce w kierunku urządzenia, aby ochronić je przed ewentualnym upadkiem...
Właściwie Kluseczka osiągnął to, o co tak zabiegał. Jego niedorzeczne zachowanie zrównoważyło częściowo... poprzednie niedorzeczności. Sytuacja sprzed chwili traciła na znaczeniu. Mięśnie mimiczne rozluźniły się, zmiękczając rysy twarzy i umożliwiając ewentualny uśmiech. Opinia o "kapitanie" ponownie nabierała odcieni szarości, zamiast rysować się za pomocą czarnych i białych plam. On nie był zły. On tylko osiągnął znaczny poziom zidiocenia i postąpił jak szczeniak.
Jedyne co pozostało, to niemal niedostrzegalna iskierka smutku w jej oczach... Ale tego nie można było tak łatwo zatrzeć.
- Nic się nie wydarzyło. - powiedziała sucho, przyciskając bok spawarki do torsu pilota tak, aby mógł urządzonko objąć jak utraconą szmaciankę - I nie wydarzy. Jeżeli to zapamiętasz, to już połowa drogi do udanej współpracy.
Uśmiechnęła się. Nieznacznie i na krótko. A potem tylko kiwnęła na Jacoba głową i poszła dalej.
Mogła powiedzieć pilotowi, żeby radził sobie sam i już teraz wrócić do hangaru. Pewnie, że mogła. Jednak później bardzo trudno byłoby odezwać się do siebie ponownie...
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Ostatnio edytowane przez Vivian : 12-06-2007 o 08:43.
|