Sierżant Gustaw obejrzał się za Leo.
- No rzesz...- Popatrzył na Dużego Karla niknącego w tunelu.
- Co jest do cholery? Chyba wyraziłem się jasno w jakiej kolejności idziemy?- Warknął na Tophera.
Baron odwrócił się do Alfonsa. Jego mina nie była przyjemna.
- Taaaak. Stawiali opór. Jakoś nie mieli napisane po której stronie stoją to obrywali jak leciało.- Niezbyt miło przemawiał sierżant zbliżając się do nowego herszta.
- Ci co przeżyli to zwiali mam nadzieję. A co z resztą to już sam będziesz musiał wybadać.- Zakończył i spojrzał na tunel.
- A teraz prowadź! Chyba tamtego wartownika chcesz mieć przy życiu a i własna skóra Tobie droga?- Nacisnął na ostatnie słowa poprawiając miecz w dłoni.
Gustaw chciał jak najszybciej wyjść stąd i wrócić do koszar z dala od tej rzeźni. Już stracił cierpliwość i każde próby zagadania przez Alfonsa ucinał krótkim "- Prowadź szybciej."-