- No, skoro tak mówisz - bartnik odrzekł niepewnie Marwaldowi drapiąc się w głowę - nie pomyślał o tym, że przecież wcale nie muszą iść do świątyni na szczycie. Panicznie obawiał się zagubienia w tych podziemiach - pomimo podjętych środków ostrożności - i wolał ufać ich młodemu przewodnikowi. Może jednak rzeczywiście ich cel nie znajdował się tam, gdzie prowadził ich Simon?
- Poradzisz sobie chłopcze, jeśli pójdziemy tam, gdzie Marwald wskazuje? Znasz owe korytarze? |