Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2017, 14:57   #163
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
To było wspaniałe! Kurwa euforyczne! Ta walka, dał w niej z siebie wszystko, pięknie mu odpłaciła. Stosy trupów, zwłok poszatkowanych i nadpalonych, tak że wystarczyło jedno spojrzenie, by po smrodzie spalonego mięsa i strużek dymu wznoszących się krętymi zawijasami, rozpoznać trasę, jaką pokonał przebijając się przez szeregi wrogów. Długa, kręta, najeżona strzaskanym orężem i nie tak całkiem ludzkimi szczątkami. Wciąż go nosiło. Pomimo obolałych od wymachiwania młotem ramion, pomimo nóg, które przez ostatnie godziny nic tylko biegały, skakały i kopały a teraz coraz trudniej odrywały się od ziemi, nie potrafił się zatrzymać. Nie gasł w nim w nim ten rozpalony walką wir ognia i gniewu, czuł że wciąż jeszcze musi coś zrobić.
- Gdzie jest nagini? Gdzie ta zdzira Sasisja?! - zawołał szukając odpowiedzi w oczach wojowników Nar. Ci, których spojrzenia pochwycił, pokręcili przecząco głowami, bardziej zainteresowani dobijaniem rannych i łupieniem. Zmusił nogi do truchtu i ruszył rozglądając się po niedawnym polem walki. Po paru chwilach, w morzu krwawej monotonii, dostrzegł Me’Ghan. Stała bez ruchu, wpatrując się w coś na ziemi.
- Widziałaś Sasisję? - zawołał i zwalniając kroku skierował się do kobiety. Nie unosząc oczu pokręciła głową. Ten gest już go wkurzał.
- Co jest? - Choć miał tyle miejsca, to kierując się złością podszedł do Me’Ghan od tyłu i stanął tuż za jej plecami. - Co tam masz? - Nachylił się i niemal ocierając się o jej policzek spojrzał na ciało spoczywające u ich stóp. Gniew nagle minął, gdy tylko rozpoznał w trupie osobę. To był cios, Wachlarz, jeden z nich, z dziesiątki, która miała zmienić porządek tego świata był martwy. Już niepewnie, z delikatnością na jaką tylko było go stać, położył dłoń na ramieniu kobiety.
- Co teraz? Czy on… wróci? Jak to kurwa możliwe? - Nagle, dopiero co odniesione zwycięstwo zyskało gorzki posmak.
 
cyjanek jest offline