Ta noc była naprawdę niespokojna, śpiący mieszkańcy wioski kręcili się co chwilę, nie mogąc znaleźć ukojenia we śnie. Niespokojne myśli, złe sny, straszne wizje i niepokuj umysłu. Z rozumyślań o tym co się dzieje, z udrękni niespokojnego umysłu i z namiastki snu wszystkich gości karczmy wyrwał przeraźliwy krzyk jakiejś kobiety. Dochodził z góry, najprawdopodobniej z jednego z pokoi gościnnych.
Bez zastanowienia pobiegliści zobaczyć co się stało. Gdy byliście na miejscu zauważyliście krasnoludzkiego wykidajło ze sztyletem w ręce i przerażoną młodą kobietę, która wciaż krzyczała patrząc szklistymi oczami na krasnoluda.
__________________ Szczęścia w mrokach... |