Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2017, 23:37   #31
Czarna
 
Czarna's Avatar
 
Reputacja: 1 Czarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputację

Stado miejskich dzików wygnanych na łono natury nie mogło usiedzieć na dupach, o nie. Rozlazło się po terenie ryjąc ryjami w próchniczej ściółce i piachu, a ich chrząkanie i kwiki Kaya słyszała za każdym razem, gdy następowały te sekundy ciszy między utworami z playlisty. Ale te kurwie jebane darły mordy! Byli tu dopiero parę godzin, a ona miała już ochotę dokonać masowego, rytualnego mordu, oddając całą spierdoloną genetycznie zbieraninę Szatanowi, Clinton, Reptalianom, czy kto tam będzie taki gówniany towar chciał wziąć.

Był co prawda jedne ciekawy moment w tej kwadraturze spierdolenia, obserwowany przez van Ophen z bezpiecznej dla zdrowia psychicznego odległości. Siedziała rozwalona na przewalonym drzewie dobre sto metrów od pomostu, mocząc nogi i ćmiąc w spokoju fajki. Dla rozrywki puszczała bańki mydlane, napełniając je dymem i gapiąc się jak niesione wiatrem rozwalają się o powierzchnie jeziora. Nie chcąc słyszeć niepotrzebnego ssania, zapętliła jedna i ta samą piosenkę, rechocząc pod nosem z czegoś co chyba tylko ona uznawała za śmieszne.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=3pJdd_gm9Mk[/MEDIA]
Wysokie trzciny ukrywały ją przed wzrokiem z brzegu. Ci z pomostu, prócz brandzlowania do siebie nawzajem, mieli inne zmartwienia, które sami sobie fundowali niczym pierdolone perpetuum mobile.
- Utop się kaszalocie - mruczała pod nosem, patrząc jak niedojebane dziecko jakiego nigdy nie trawiła za ten sztuczny uśmiech przyprawiający o chęć zesrania się na paskudny ryj, wpada do wody. Oczywiście nie umiała pływać.
- Jedną kurwa rzecz zrób dobrze. Zdechnij. - Dopingowała topielca, no ale życie nie było aż tak piękne. Przeżycie Hart przywitała rozczarowanym splunięciem do wody. Nawet tego mała kurewka nie potrafiła zrobić, co za życiowe rozczarowanie na dwóch krzywych nogach.

Podobne wydarzenie niosło ze sobą cień nadziei. Kto niby miał upilnować gromadę rozkapryszonych zjebów, te durne pały z grona pedagogicznego. Skoro dopiero przyjechali i prawie okolica zaliczyła zgon, do końca tygodnia ktoś rzeczywiście mógł zdechnąć. Ta myśl przewodnia pozwoliła van Ophen dociągnąć do wieczora. Nie było chuja, żeby poszła na festiwal żenady przy ognisku. Skoro kaszaloty zwolniły molo, na noc zajmie je ona i niech się pierdolą że nie wolno palić. Miała osiemnaście lat, mogła legalnie głosować.
Więc niech się pierdolą, wszyscy po kolei.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Everyone will come to my funeral,
To make sure that I stay dead.

Ostatnio edytowane przez Czarna : 23-06-2017 o 23:39.
Czarna jest offline