"Ponad setka". Zagryzł nerwowo wargi. "To jakieś szaleństwo, nawet o połowę mniejsza grupa to było za dużo." Miał nadzieję, że reszta to zrozumie. Zzuł z dłoni nieporządne robocze rękawice i odrzucił je na kontuar. Nie chciał gadać, ale chyba będzie musiał.
- Jeśli idą na nas, to pora na odprawienie pogrzebowych rytuałów - skinął głową na Adelmusa i popukał palcami w brzydko oheblowane drewno. - Nie mamy szans z taką grupą, zapewniam was. Sprawa jest prosta, zmywamy się stąd. Na łodziach, pomieszczą wszystkich. Albo na wozach, ale wtedy... ktoś będzie musiał ruszyć na nogach. - "I nie będę to ja", dodał w myślach. Podziękował w myślach zmarłemu stryjowi za nauczenie go za dzieciaka jazdy konnej. I sobie, za wybranie drogi życiowej. Gdyby nie ona, nie byłby tutaj - prawda - ale tak przynajmniej ma jakieś perspektywy na ucieczkę.
Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 24-06-2017 o 22:09.
|