Orrina sytuacja przerosła. Nie tylko, że ta dziewczyna wrzeszczy jak porąbana to jeszcze jakichś dziwny facet próbuje go obezwładnić. Upuszcza sztylet tak żeby tamten to widział po czym odpycha go na ściane wyuczonym ruchem tysiąca wyrzucanych z karczem pijaczków. "Co robicie w moim pokoju!! Jeśli zaraz się nie wytłumaczycie to będziemy inaczej rozmawiać!!" Orrin prawie krzyczał, a ostatnie słowa były kierowane głównie do dziwnego jegomościa który przebrał się za kapłana! Miał wielką ochote by mu coś zrobić.
__________________ Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać |