Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2017, 13:35   #133
Ramp
 
Reputacja: 1 Ramp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumny
Siedzenie w celi było nudne, mogli chociaż jakąś grę dać czy coś, nawet wody nie pokwapili się przynieść. Nie czekała go zapewne przyjemna rozmowa ze służbami SpdO. Zaczynał się robić nerwowy, a czas spędzany w celi wydłużał się cholernie. Nie długo mieli do niego zawitać i przesłuchać.

Maciek słuchał oskarżeń rzucanych w jego stronę. Starał się nie okazywać emocji, ale w środku czuł złość, gniew...
Przemknęła mu przez głowę pewna myśl, być może Drwal to także miał w planach, ale czy tym razem może mu zaufać? Teraz może się okazać, że zostanie zamknięty w więzieniu i będzie pod strażą SpdO.
Starszy mężczyzna zamilkł a Maciek zastanawiał się chwilę co teraz będzie.
Zerknął na żołdaka SpdO:
- Co pan pominął? - chwila namysłu - A to, że również chciałbym zdać relację z mojego punktu widzenia, jak to wszystko wyglądało.
- A czy coś się nie zgadza w tym co powiedziałem? - zapytał.
- Pod ucieczką ze szpitala mogę się podpisać, współpraca z mafią? Ja bym to raczej nazwał brak innego wyjścia z sytuacji w jakiej się wtedy znalazłem. Brak pracy, brak pieniędzy, jakichkolwiek kontaktów z ludźmi, to były tego powody. Prędzej byłem ich sługusem niż współpracownikiem. Szefem całego zamieszania i autorem moich odciętych palców jest Paweł Drwal. Postawiłem się mu ale nie zrobiłem najmniejszego ruchu, a on mnie obezwładnił. I tu nasuwa się moje pytanie, w jaki sposób miałbym namówić Drwala do pozbycia się mafijnych bosów? On jedynie kogo słucha to swoją dziewczynę, pannę Lorencz. - Lis miał jeszcze jednego asa w rękawie, aczkolwiek nie był go do końca pewien, mógł liczyć na szczęście, że jest właśnie tak jak sobie to wyobraża.
Obaj mężczyźni spojrzeli po sobie wymieniając się spojrzeniami. Trudno było poznać co myślą.
Ten przesłuchujący powrócił jednak wzrokiem do Lisickiego.
- Czyli twierdzisz, że cały plan ataku w Wołominie został skonstruowany przez Pawła Drwala?
Spojrzenie tych kolesi po sobie mówiło samo za siebie, jaki Maciek byl glupi, dopiero teraz się zorientował ze oni mogą gadać głupoty tylko dlatego żeby zaczął podpierdalać Drwala, a wtedy Paweł będzie miał problemy, trudno, trzeba zaryzykować, wóz albo przewóz.
-Tak właściwie, to nad Pawłem Drwalem jest jeszcze większa szycha od niego, tylko on wam tego nie powie, boi się ich. Ja wiem jedynie tyle że ktoś taki istnieje, ale co i jak to nie wiem.
- Trochę plątasz się w zeznaniach, Maćku. Próbujesz ratować swoją skórę to pewnie, ale teraz też skórę Drwala? On powiedział, że to ty wymyśliłeś tą akcję z napadem, zrzucił wszystko na ciebie. Dostaniesz dożywocie za to i już nigdy nie zobaczysz słońca jeśli to prawda. Chyba, że masz mocne dowody na to, że to on kłamie a nie ty. Skoro twierdzisz, że to on jest autorem całego zamieszania. To który z was w końcu zabił tą kobietę? - pokazał mu zdjęcie Obdarzonej, którą Maciek spotkał w Wołominie.
Przyjrzał się zdjęciu uważnie.
- Najpierw musielibyście mieć dowody na to że to on mówi prawdę, których nie macie - wzruszył ramionami.
-Dziewczyna.. Nie mam pojęcia kto to jest, w życiu jej na oczy nie widziałem.

Natychmiast dostał przed czy zdjęcie jak oboje ich pakują do furgonetki SPdO.
- Nie pogrążaj się... - pokręcił głową przesłuchujący go mężczyzna. - Drwal pozbawił cię palców, a teraz wrabia cię w swoje morderstwa… tak przynajmniej wynika z twoich dotychczasowych słów, a ty mimo to chcesz go kryć, choć przed chwilą wsypałeś go mówiąc, że to on jest szefem. Tekst o tym, że ktoś jest nad nim mogłeś sobie już darować. Idziesz na dno Lisicki i teraz od ciebie zależy, czy chwycisz się jakiegoś koła ratunkowego.
- Jakiegoś? Czyli nie jest to tylko koło w którym mógłbym podjebać Drwala? - odparł pytająco.
- Chyba źle mnie zrozumiałeś - poprawił sobie okulary i podparł brodę. - Szukamy sprawcy morderstw naszych towarzyszy i chcemy go ukarać. To ty nim jesteś czy Drwal?
[i]- Mówisz pan o tych o których wspominała ta wasza kobieta, nie wiem jak sie nazywa, muszę pana zmartwić, ja nie wiem nic o waszych towarzyszach, wtedy kiedy się to być może stało byłem nieprzytomny, ktoś mnie ogłuszył albo podał coś odurzającego i nie pamiętam co się tam działo, jedyne co to kojarze jak ktoś niósł mnie na rękach do samochodu, tylko tyle.
- Czyli przyznajesz, że to Drwal - zanotował to w notatniku. - A ta kobieta? Ty czy też Drwal?
- Nie przyznaje że to Drwal, mówię przecież, nie pamiętam, może ktoś inny to zrobił zamiast niego? - ten policjant czy kim on był, dziwny jakiś, nie mówiłem dosłownie a on od razu pisał to co mu się podobało - Z kobietą zostaliśmy rozdzieleni, gdzie pojechała, nie wiem.
- Czyli to Drwal was odbił? - wrócił do wcześniejszego tematu.
- Być może, on mnie niósł, ale czy on nas odbił, nie mam pojęcia co się w ogóle tam stało, wszystko trwało choćby ktoś czas przyspieszył.
- Wspomniałeś, że wcześniej walczyłeś z Drwalem w postaci zbroi i to wtedy cię obezwładnił i pozbawił palców?
- Co to ma do rzeczy?
- To ja jestem od zadawania pytań, nie ty - przypomniał mu oficer SPdO.
- Aha, to wracając do wcześniejszego pytania - spojrzał na kolesia - Tak, właśnie wtedy do tego doszło, zostawił mi jak to ujął - zaakcentował to słowo - [i]pamiątkę.[i/]
- Czy ktoś inny brał udział w waszej walce? Mam na myśli innych Obdarzonych w postaci zbroi. Czy tylko wy dwaj walczyliście?
- Ja bym tego walką nie nazwał, nie miałem szans z Drwalem, więc kolejny Obdarzony nie był potrzebny. To była nauka pokory dla mnie jak to nazwał. Wątpię że Paweł byłby jedynym Obdarzonym i innego nie było podczas naszej potyczki, ale jak już zaznaczyłem dostałem łomot w może dwie minuty nie dłużej, potem byłem już w ludzkiej postaci.
- Okej… To wszystko na teraz. Sędzia może wziąc pod uwagę pana chęć do współpracy przy wydawaniu wyroku - wstał od stołu i wyszedł z pokoju razem z drugim mężczyznom, który w trakcie przesłuchania w ogóle się nie odzywał.
Chwilę później do Maćka weszli dwaj funkcjonariusze z aresztu i zaprowadzili go z powrotem do jego celi, gdzie ponownie został sam na sam z swoimi myślami.

No i znów musiał się tu nudzić, ciekawe co się stanie. Zastanawiał się nad tym i nad rozmową z funkcjonariuszami SpdO. O co im chodziło, czy rzeczywiście Drwal zwalił całą winę na Maćka? W sumie zgadzało się to wszystko z tym co mówił Paweł do swoich koksów. “Kontynuujcie do czasu mojego powrotu”. Coraz gorsze myśli go nachodziły, był towarzyszem kogoś kto być może wkopał go w wielkie gówno.
Wszystko okaże się niedługo. Na razie rozłożył się na łóżku i najzwyczajniej zasnął.
 
Ramp jest offline