Dziewczyna zeskoczyła ze stopnia autokaru na żwirową alejkę, małe kamyczki zachrzęściły pod jej butami. Wyprostowała się, odgarnęła kosmyk włosów, który złośliwie opdał jej na oczy i oniemiała ze zdumienia. Stała przed wielką, starą, wiktoriańską posiadłością, misternie kuta brama zaskrzypiała lekko, jakby na powitanie. Magdę zawsze fascynowały takie miejsca, mim starszy i bardziej dziwaczny dom tym lepiej.Podeszła powoli i dotknęła bramy, chłodny dotyk metalu sprawił, że przeszedł ją dreszcz.
-Pięknie-szepnęła do siebie. Takie miejsca mają w sobie coś magicznego, mają duszę, pomyślała. Z transu wyrwało ją przenikliwe krakanie wrony, która przysiadła na ogrodzeniu tuż nad nią. Dziewczyna machinalnie sięgnęła do torebki, wyciągnęła papierosa i zapaliła.
Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 12-06-2007 o 14:22.
|