Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2017, 23:07   #134
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Półmisek wędlin, serów i warzyw. Przystrojona bazylią, oregano i oliwą sałatka caprese z pomidorów malinowych i mozzarelli z mleka bawolego. Mieszanka sałat - rukoli, roszponki i lodowej - z pomidorami suszonymi, fetą i kaparami. Jajka ugotowane na miękko, twardo, po Benedyktyńsku. Jajecznica, omlet i jego parująca, hiszpańska odmiana - tortilla. Naleśniki amerykańskie, a także francuskie crepes przełożone konfiturą z gruszek, miodem i cieniutko pokrojonymi truskawkami. Jogurt naturalny z musli. Słodkie ciastka z orzechami i malinami.

Herbata zielona, czarna i biała. Aromatyzowana, albo z suszu owocowego. Kompot ze świeżych owoców zebranych z tyłu posiadłości. Mocna, aromatyczna kawa w szklanym, zamkniętym dzbanku. Śmietanka, mleko, cukier - wszystko na wyciągnięcie ręki.

Jadalnia państwa Holkerich rozpieszczała.

Lotte spróbowała wszystkiego, na co miała ochotę. Niektóre dania na gorąco straciły swoją ciepłotę, jednakże nie smak - a ten był oszałamiający. Na dodatek Visser czuła głód, a jak powszechnie wiadomo... nie ma przyprawy lepszej od niego. Mało kto dotrzymywał jej towarzystwa, jako że do tej pory zdecydowana większość zdołała zaspokoić łaknienie i wyjść. Na korytarzu co chwilę przemykali jacyś ludzie. Lotte odniosła wrażenie, że niektórych pamięta z obozu. Jeden mężczyzna znajdował się w domku niedaleko ich własnego, podczas gdy łysa kobieta zaprosiła ich na imprezę. Visser mogłaby nawet przysiąc, że dostrzegła właścicielką ośrodka. Automatycznie przypomniała sobie szkatułkę w sekretnej skrytce w szafie, która zdradzała o romansie kobiety z taksówkarzem. Trzymała ją w dłoniach zaledwie wczoraj, lecz równie dobrze mogłyby minąć lata. Być może nawet spłonęła w pożarze wraz z okolicznymi połaciami lasów. Kto to wiedział.

Visser skończyła się posilać. Czuła się kompletnie najedzona. Mocna kawa wlewała się do jej żył wraz z energią. Kobieta wstała i podeszła do dużego okna, spoglądając na tonące w południowym słońcu wody zatoki. Kołysały się niespiesznie i uspokajająco. To było dobre miejsce na dożycie swoich ostatnich lat na emeryturze. Państwo Holkeri mieli wielkie szczęście.

Lotte spostrzegła drzwi prowadzące na zewnątrz. Drobny ogródek wydawał się zadbany, ale nie aż tak, by wskazywało to na udział ogrodnika. Zapewne żona premiera zajmowała się nim w ramach hobby. Visser usiadła na ławce pomalowanej na odcień śnieżnobiałej bieli. Leniwe obłoki przetaczały się niespiesznie po niebie. Wyglądały jak namalowane ręką klasycznego malarza.

Wtem detektyw poczuła za plecami obecność. Obróciła się.
Czy to kolejny duch przed nią stanął?


- Witaj, Lotte - rzekła Mary Colberg.
Badaczka, która pomagała w rozwiązaniu poprzedniej misji Visser na MSC Poesii.
Córka dyrektorki, która rzekomo zmarła… podczas gdy właśnie w tej chwili patrzyła przenikliwym wzrokiem na Lotte. Wyglądała na jak najbardziej żywą.
 
Ombrose jest offline