Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2017, 11:20   #362
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Monety rozsypały się wokół a ludzie, którzy to widzieli rzucili się zbierać pieniądze. Gustaw był zaskoczony i zajęty Leo. Ten młodzik z Estalii naprawdę go zaskoczył a Alfons z mnóstwem cennych informacji im nawiał. Sierżant chciał ruszyć w pościg, ale nim to uczynił oprych zniknął w bocznej alejce. Baron wiedział, że na nic się zda pogoń na terenie zbiega.
- No i się jebło.- Mruknął pod nosem bezradny Sierżant.
- Spadamy!- Rozkazał Gustaw gdy usłyszał pierwszych strażników miejskich.

Dotarli w końcu do kwatery wcześniej wynajętej a kobieta bez szemrania im otworzyła i nie pytała o nic. Baron udawał lekko wstawionego i zwrócił się do Detlefa.
- Ależ mu przywalił. Drugi raz się zastanowi zanim kogoś obrazi.- Mówił jakby nie zauważając kobiety.
- Dobry wieczór Pani.- Niby przypadkiem zauważył kobietę i przywitał się.
Wreszcie byli w bezpiecznym miejscu i Abelard mógł w spokoju zająć się rannymi. Sierżant ze swoją nogą czekał na koniec. Gdyby lepiej zaplanował i poprowadził ludzi penie mniej mieliby strat.
- Czemuż to zrobił?- Spytał Leo.

- Karl. Coś się dowiedział? Ta część rozkazu wykonana jak mniemam?- Spytał po krótkiej rozmowie z Estalijczykiem.

Gdy ktoś zapukał do drzwi i wpuszczono człowieka, który zwrócił się do Dużego Karla, Gustaw patrzył przez chwilę na olbrzyma.
- Co tu jest grane? Kto to był?- Sierżant chciał informacji jakim prawem Diuk sprzedał informacje o ich lokum.

Z rana ruszyli wszyscy do gospody. Wszyscy już mieli dość a i głód swoje robił. Sierżant chciał już wreszcie znaleźć się w koszarach gdzie czół się lepiej niż tu niedaleko miejsca rzezi.
Czekali niezbyt długo na Grubera. Ten wpadł do gospody z niemałym oddziałem. Gustaw odsunął się i podniósł ręce w geście poddania się. Nie podobało się mu to, ale coś czół, że to było zaplanowane.

Byli wreszcie w garnizonie. Nie dano im było iść do kwater i odpocząć na pryczach lecz postawiono ich przed sądem wojskowym. Baron szykował już swoją przemowę w której chciał stanąć w obronie swoich ludzi. Może niektórym przydałoby się kilka batów czy karcer, ale i jemu też. Na szczęście okazało się, że Gruber wiedział co robi i chce zadbać o bezpieczeństwo swoich podkomendnych. Baron czuł niejaką wdzięczność do nowego oficera.

Wymarsz nastąpił szybko. Sprawa ucichła, ale Gustaw niezbyt był zadowolony, że w papierach ma burdę. No może w przyszłości któryś z jego podkomendnych pomoże mu usunąć taką notkę.
Teraz trzeba było się zbierać i Baron przygotowywał rynsztunek do wymarszu. Porządna kąpiel i wywalenie ubrania, które miał na akcji sprawiły cuda. Wreszcie czół się lepiej i nie drapał jak głupi.
Sierżant Gustaw czół, że Podporucznik będzie miał jeszcze małego asa w rękawie. Jak przyjdzie co do czego to Gustawowych ludzi może karnie gdzieś wysłać.

Okres przygotowań i wymarszu Baron starał się wykorzystać poprzez odwiedziny Grubera i dowiedzenia się czegoś o zamachu i celu wymarszu. Kto dowodzi i czy Gruber z nimi idzie. Co śledztwo wykazało i co z osobami na górze.

Gustaw wszedł do komnaty, którą zajmował młodzik z rekrutów. Uśmiechnęli się porozumiewawczo i Sierżant wszedł do drugiej gdzie siedział Podporucznik.
Gruber nie zwlekając zaczął od konkretnych pytań:
- Alfons? Geoffrey? Wykonaliście zadanie? Może ktoś Was z tym powiązać?
- Geoffrey nie żyje. Alfons na wolności. Chociaż nie będzie nas mile wspominał. Postanowiłam go wziąć na spytki bo dosyć mocno jego gang przetrzebiono i jakoś nie liczę by długo pożył, ale nawiał mi w miasto.- Zameldował Gustaw spokojnym tonem i od razu kontynuował.
- Gdy wracaliśmy Alfons narobił rumoru, że jest porwany i trochę postronnych ludzi nas widziała. Na szczęście halabardnik Leo odwrócił uwagę od nas i wycofaliśmy się. Samą akcję odbyliśmy w maskach więc ci co zwiali nie powinni nas rozpoznać poza.- Tu kiwnął na khazada i niziołków.
- Zanim Alfons uciekł dowiedziałem się kto im zlecił akcję…
- Nie chcę nawet wiedzieć - przerwał Gruber.
- Czemu?- Ze zdziwieniem i z lekką konspiracją Baron zwrócił się do przełożonego.
- Żeby moje zaprzeczanie podczas śledztwa brzmiało wiarygodnie. Was może i nie przesłuchają, ale mnie na pewno. Sprawa jest polityczna.
A Wy mieliście jasne rozkazy, żołnierzu. Coście jeszcze napsuli?
- Gruber hamował złość już odkąd Gustaw wspomniał, że postąpił wbrew wyraźnym rozkazom i porwał Alfonsa zamiast go uwolnić.
- Wszystko poza tym odbyło się zgodnie z rozkazem. Jedynie trochę więcej trupów wyszło w robocie. Chłopaki się rozkręcili.- Dodał i zaczął się zastanawiać co jeszcze może dodać.
- Czy może Pan Podporucznik zna niejakiego Harkina Brocka?- Zapytał i pilnie obserwował dowódcę czekając jego reakcji na to nazwisko.
- Zdurniałeś do reszty? A kto go nie zna? Toż to formalnie nasz głównodowodzący, najstarszy stopniem jest teraz w Wissenlandzie w polu. W łepetynę żeś nie dostał? Przecież sam go widziałeś dwa dni temu na apelu, przejmowałeś naszego rannego Kapitana z jego rąk.
A poza tym to sławny najemnik, zawsze jakoś udaje mu się walczyć po wygranej stronie.

- Chyba się źle wyraziłem Podporuczniku. Chodziło mi czy Pan coś więcej o nim wie.- Gustaw chciał odwrócić kota ogonem by nie wyjść na idiotę.
- Toż wiem kim teraz jest, ale czy coś poza oficjalnymi danymi coś Pan Podporucznik wie.- Gustaw przełknął ślinę wiedząc, że mają przechlapane. Jeśli Gruber powie Harkinowi kto brał udział w akcji a Alfons się poskarży i przyzna, że wyjawił jego imię mogą mieć poważne problemy.
Baron miał poważne problemy już teraz. Nie dość, że nie potrafił dopilnować swojego oddziału to jeszcze zlekceważył rozkazy i próbował wypytywać dowódcę zamiast mu odpowiadać. Podporucznik popatrzył na niego, objął go ramieniem i zaczął mówić:
- Czyżbyś synku nie tylko w głowę oberwał, ale jeszcze jakiś awans zaliczył? Bo ja nie widzę innego powodu, bym to ja miał Tobie raport składać. A tym bardziej opowiadać o sekretach i grzeszkach dowódców podwładnemu. Słuchaj chłopcze, widzę, żeś nawykł do posłuchu, ale to jest kurwa armia Imperialna. Przez mało kompetentnych szlacheckich synalków giną dobrzy żołnierze. Nie będę pytał z kim się na łby pozamieniałeś, żeś nie potrafił wykonać rozkazu, tylkoś zaczął kombinować, ale własną inicjatywę to okazuj od stopnia oficerskiego. Sierżanci mają pilnować by rozkazy oficerów były wykonywane co do joty i nie mają ich kwestionować. Mieliście tam wejść, zabić jednego gościa, uwolnić drugiego i wyjść. A w nocy na mieście zaczęto mówić o jakimś pożarze i maskarze przy Dróżce Vogelhausa. Chłopców poniosło? A gdzie był ich sierżant, kurwa, ja się pytam? Dobrze, żeście całego kwartału nie spalili. I dzięki niech będą Bogom, że Alfons ci spierdolił. Nie wiem co musiał z Wami zrobić wszystkimi jakby się wiesz kto dowiedział, że jego agenta przesłuchiwałeś. I jeszcze mi mówisz, że ten idiota Estalijczyk miał więcej rozumu od Ciebie. Kurwa! I na koniec Ci powiem jeszcze jedno chłopcze. Sprawy polityczne śmierdzą. I nie są bezpieczne. Myślisz, że czemu odrzuciłem awans lata temu i odszedłem ze Straży? Ludzie co za dużo wiedzą umierają. A Harkin… A Harkin to najemnik i tyle wystarczy Ci wiedzieć. Walczy po naszej stronie tylko dlatego, że nasza Elektorka zapewne zapłaciła mu więcej niż druga strona oferowała. Jest chciwym oportunistą, lojalnym tylko wobec siebie i złota, właśnie w tej kolejności. W dążeniu do celu jest uparty i bezwzględny i nie zawaha się, by pozbyć się młodego sierżancika. Nawet się nie skrzywi. - Przerwał opierdalanie Gustawa i zadał mu kolejne pytanie:
- No, to już wiem czego się można spodziewać po Tobie. A czego się mogę spodziewać po reszcie?
Gustaw nie zamierzał robić syfów koło swoich podwładnych i po chwili zamyślenia i widać po nim było, że czuje lekko skruchy zaczął.
- Altmeier, Detlef oraz Truskawa to solidne filary armii. Hoffman, Nossenkramp i Ritter fachowcy w tym co robili przed poborem i użyteczni. Tophera lepiej mieć po swojej stronie niż przeciwnej. De la Vega, Freitz, Kołodziej jeszcze trochę a będą wartością, z którą trzeba będzie się liczyć. Taki jest mój rapor Panie Podporuczniku.- Powiedział widać, że duma gdzieś chciała wylecieć z młodego sierżanta, ale ten twardo się powstrzymywał.
Gruber w końcu wyglądał na zadowolonego.
- I oczywiście żaden z nich nie był tym chłopcem, którego poniosło. Może jednak nadajesz się na sierżanta. To właśnie robimy - na chwilę chyba wrócił do swojego “ja” jako sierżanta - Chronimy naszych chłopców przed przełożonymi. Chcesz jeszcze coś dodać do raportu?
- Panie Podporuczniku. Chciałbym nadmienić, że nikomu w głowie nie była dezercja.- Dodał Gustaw prężąc się jak struna. Napięcie nie schodziło z jego twarzy i ciągle miał w głowie zagrożenie jakie stanowi zasrany dowódca/najemnik.
- Jedyne co chcę dodać to to, że zabójca Kapitana jest wśród nas.- Powiedział skrycie i wyprostował się czekając rozkazów i godząc się na dalszą drogę do koszar jako złoczyńca.

 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 28-06-2017 o 16:39.
Hakon jest offline