Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2017, 15:24   #342
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gdy mag przyglądał się choremu, szlachcic zapytał kobietę o ostatnie wydarzenia:
- Pani jest Gospodynią w tym domu? Zapewne dużo Pani wie o Radnym. Czy ostatnio był w jakimś miejscu, albo spotkał się z kimś? Może jakąś przesyłkę dostał? - pomyślał, że dobrze byłoby znaleźć źródło choroby. Tę rozmowę przerwał mag, który zauważył, że już spotkali się z takimi objawami.
- Rzeczywiście, czytaliśmy o podobnych objawach. Ta sama trucizna, choroba albo czar... - po podpowiedzi Wolfganga domyślił się Lothar.

Mag po obejrzeniu pokoju swoim wiedźmim wzrokiem doprecyzował:
- Ta choroba ma magiczne podłoże, tzn. została wywołana magią, ale sama w sobie nie jest magiczna.

Szlachcic zrozumiał, że niewiele będą potrafili pomóc sami. Pomyślał o tych, którzy by potrafili.
Przypomniał sobie, że w mieście jest świątynia Shallyi, prowadzona przez kapłankę, Marlene Bergen, której w prowadzeniu kuchni, przytułku i sierocińca pomaga 12 mieszczek. Poza tym skoro był tu jeden doktor, to może być ich więcej, a nuż któryś ma większe doświadczenie.
- Niby nic nie jesteśmy winni Richerowi, ale mam nieodparte wrażenie, że nie przez przypadek ktoś akurat teraz starał się go uciszyć i gdyby wyzdrowiał, miałby do powiedzenia ciekawe rzeczy. Potrafisz mu pomóc? Jeśli nie, zawsze możemy poszukać innego doktora, zajrzeć do świątyni Shallyi, kapłanki czasem potrafią leczyć. I była jeszcze jakaś zielarka na targu, może jeszcze jest? - lista spraw do załatwienia w tym mieście wydłużała się z każdą chwilą.

Mag w tym czasie także miał kilka przemyśleń:
- To Ruggbroder nie jest w kręgu bo by się nie umawiał z nami. Teraz jest problem. Co robić? I jego bym odwiedził i poobserwował Siedmiu Kręgarzy. Godzina po zachodzie słońca pokrywa się z "wieczorem". Chyba, że popatrzeć sobie na zebranie i jak ktoś nas zaczepi, na przykład straż miejska, to mamy pretekst, że idziemy na spotkanie. To chyba dobry pomysł? - zapytał.

- Wydaje mi się że kolacja może być wcześniej niż to spotkanie. Albo nawet w tym samym czasie. Ale w razie czego sam mogę iść, bo masz rację. - zrozumiał nagle szlachcic - Skoro Ruggbroder się ze mną umówił w czasie spotkania wszystkich członków wewnętrznego kręgu to znaczy, że w nim nie jest.
 
hen_cerbin jest offline