Nie krzycz, to nie jest miłe. Definicja gatunku to między innymi drobne zmiany między poszczególnymi jego osobnikami. Więc to, że brunetowi urodziła się blondynka nie czyni jego córki innym gatunkiem. Pomijam tu fakt, iż każdy niemowlak na początku jest niebieskookim blondynem i zakładam, że owa córka nie ma jednego dnia, a dwa lata na przykład.
Jednak to co opisujesz to znaczne różnice. Jeśli dobrze rozumiem,
ta pani i
ten pan mogą mieć
takie dziecko, tak? I ty próbujesz nam powiedzieć, że różnice między nimi są drobne? Nie chcę być niemiła, ale one definitywnie nie są drobne.