Raga

No to odpowiedz sobie na pytanie co kształtuje społeczeństwo. Jakie problemy mają nacje, które są zbyt otwarte, a jakie zbyt hermetyczne. Dlaczego osobniki o podobnym wyglądzie, wyznaniu, historii, przyzwyczajeniach łączą się w grupy. Ty z tych czterech rzeczy wyciągnąłeś przed nawias trzy aspekty. Według mnie na siłę robisz sztuczny świat, gdzie naturalną koleją rzeczy byłaby migracja osobników.

Czytam ze zrozumieniem. Niefortunnie napisałem, że krzyżują się ze sobą. Miałem na myśli, że rozmnażają się tylko z przedstawicielami swojej rasy.

Oreksy skoro rozmnażają się przez podział to znaczy, że mogą się tylko rozbijać na mniejsze części? Liczba jednostek rośnie ale, masa jest stała?

Przekombinowujesz bo robisz świat dla mnie niezrozumiały pod względem społeczeństw. Przykładowa wojna miałaby zostać wywołana z jakiego powodu? Że jeden władca się zdenerwuje na drugiego?! To lud go obali. Co determinuje konflikty skoro wszyscy są identyczni przez swoją odrębność?!
Żeby osobniki zostały porwane ku jakiejś idei to muszą poczuć przynależność do grupy. Co determinuje grupę? Nie rozumiem budowy Twojego społeczeństwa.

Powiedz dlaczego ptakopodobni nie migrują w góry i nie ciągnie ich do otwartych przestrzeni. Dlaczego rybopodobni nie migrują w okolice wody? Dlaczego innych nie ciągnie do jaskiń? Dlaczego różne osobniki na siłę żyją razem?

 

__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Mike

Nie są skoro jedni mają skrzydła inni płetwy. Część genów jest wyłączonych u jednych, cześć u innych.
Nie nazwał bym jednych i drugich ludźmi. Raczej mutantami.

 

Dhorr

To już jest fenotyp, a nie genotyp.
Na Ziemi dwoje ludzi o brązowych oczach może mieć dziecko z zielonymi oczami.
Mimo to zielonookie dziecko i piwnoocy rodzice wciąż są na poziomie genotypu podobni i uznaje się, że i to i to to ten sam gatunek - człowiek. Dziecko nie przestaje być tym samym gatunkiem co rodzice tylko dlatego, że ma inne oczy.
Tak samo jest tam, z tym, że jeden ma skrzydła, a inny nie.
ILE MOŻNA TO W KÓŁKO TŁUMACZYĆ!?

Tutaj społeczeństwa wcale nie są jakoś bardziej otwarte, niż na Ziemi. Różnorodność obywateli nie wynika z otwartości typu "multi-kulti", ale z samej biologii. Problemy zbyt otwartych społeczności nie mają tu miejsca. Ludzie od dziesiątek tysięcy lat budują osady w taki sposób, aby każdy się w nich dobrze czuł. Żeby nie musieli co pokolenie się przenosić do innego środowiska. Ludzie tu patrzą na różnice między sobą w taki sam sposób, jak my na Ziemi patrzymy na różnice między nami. Dla nich to, że jeden ma skrzydła a inny ma płetwę, jest tak, jak dla nas to, że jeden ma zielone, a inny niebieskie oczy. Nikogo to nie razi. To już matka natura tak zadziałała na poziomie psychicznym, żeby to nikogo nie raziło.

Tak.

Z jakiego powodu na Ziemi wybuchają wojny? Zawsze jest tak, że niektórzy władcy chcą spełniać swoje imperatorskie zapędy, albo zdobyć więcej siły, bogactwa, władzy i sławy. Czasami wojna wybucha przez nieporozumienie. Albo z powodu jednej kobiety.
Czy Rosjanie obalili Putina? Nie obalili. Czy Rosjanie zaatakowali Ukraińców z powodu odmiennego wyglądu? Nie. Ukraińcy wyglądają tak samo jak Rosjanie. Czy wojna między Żydami a muzułmanami wynika z odmiennego wyglądu? Nie. Wyglądają tak samo.
Mam nadzieję, że nie uważasz, że na Ziemi wojny wybuchały w wyniku demokratycznie podjętych decyzji o rozpoczęciu działań wojennych przez zwaśnione nacje.
Jedni atakują, drudzy się bronią. Mija 400 lat, drudzy atakują, pierwsi się bronią. I tak w kółko. Zawsze wyłącznie w interesie elit.

Ponieważ wszystko czego im trzeba mają w swoich miejscowościach. Ludzie przez tysiąclecia wypracowali sobie taki sposób na utrzymanie obywateli tam gdzie się urodzili - przez ułatwienia architektoniczne. Tak jak u nas są podjazdy dla niepełnosprawnych, dzięki czemu inwalidzi nie muszą emigrować, by tworzyć własne państwo inwalidów. Owszem, są też i migracje, ale na dosyć standardowym poziomie. Są też podwodne miasta, owszem, ale nawet w nich są strefy powietrza dla tych, co nie mają skrzeli. Żeby matki nie musiały iść specjalnie na powierzchnię wychować swoje dziecko niemające skrzeli. Na poziomie psychicznym wszyscy ludzie są bardzo podobni, niezależnie od cech fizycznych. Życia razem nie widzą w kategoriach, że to jest na siłę. Tak jest prościej. Wyobraź sobie, że ktoś ma skrzydła i dlatego leci w góry. Tak? Rodzi mu się człowiek typu wodnego. Co ma zrobić? Rzucić dziecko do oceanu i dalej żyć w górach? Nie. Żyją wszyscy razem. I wychowują swoje dzieci, w swoich domach. Jakie by one nie były.

 

Moni

Nie krzycz, to nie jest miłe. Definicja gatunku to między innymi drobne zmiany między poszczególnymi jego osobnikami. Więc to, że brunetowi urodziła się blondynka nie czyni jego córki innym gatunkiem. Pomijam tu fakt, iż każdy niemowlak na początku jest niebieskookim blondynem i zakładam, że owa córka nie ma jednego dnia, a dwa lata na przykład.
Jednak to co opisujesz to znaczne różnice. Jeśli dobrze rozumiem, ta pani i ten pan mogą mieć takie dziecko, tak? I ty próbujesz nam powiedzieć, że różnice między nimi są drobne? Nie chcę być niemiła, ale one definitywnie nie są drobne.

 

__________________
Prowadzi: Złota maska
Prowadzona: Chmury nad Draumenionem

Dhorr

Trudno mi ustalić, o co Ci teraz chodzi. Skoro nie pasuje Ci nazywanie tego gatunkiem, to jak to byś nazwała?
Wyobraź sobie, że człowiek z płetwą rodzi zwykłego człowieka, ten człowiek rodzi czworonoga, czworonóg rodzi zwykłego człowieka, a ten człowiek rodzi człowieka z płetwą, a ten rodzi trojaczki - brzuchonoga, czworonoga i człowieka uskrzydlonego. Każdy z trojaczków może urodzić zwykłego człowieka.
Czy według Ciebie ktoś z nich nie zasługuje na nazwanie człowiekiem? Jest innym gatunkiem? Dlaczego? Jakim? Może powiesz, że ktoś z nich to syrena. A co jeśli ta "syrena" ma skrzydła? To wtedy co? Jeszcze inny gatunek? I ten inny gatunek rodzi zwykłego człowieka, ale nadal nie zasługuje na nazwanie tym samym gatunkiem?

 

brody

Bogowie w tym przepięknym świecie muszą być doprawdy szaleni. Podoba mi się to.
Ja chce w to grać

Pomysł, że dwóm skrzydlatym ludziom, urodzi się pełzające i ryjące w ziemi nory dziecko jest fantastyczny.

Chciałbym też zobaczyć wizualizacje tych cudownych miast, które są dopasowane do nieskończonej mnogości kombinacji ras.
Ogólnie wizualizacje do tego systemu, będą miażdżyć. Czuję to!

Zmieniłbym tylko nazwę, bo Specjalista i Planeta Specjalna, to nie brzmi dumnie. Nazwa musi mieć moc.

I na koniec pytanie do przyszłego MG i wydawcy tego cudnego dzieła. Czy można zagrać czymś takim
Czy to wpisuje się w twoją wizję ludzi?

EDIT:
I jeszcze mnoga ciąża może być mieszana. Genialne. To lepsze niż jajko niespodzianka.

 

__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Dhratlach

Innymi słowy mamy jeden gatunek: niestabilnych genetycznie mutantów!

Genialne! Pytanie tylko jaka katastrofa (nie)naturalna tak im cały genom skopała... no i cała psychologia też idzie się lofciać... chyba, że nie są "normalni" wg. naszych, ludzkich standardów!

 

__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

brody

Dhratlach nie czujesz klimatu. To jest zupełnie nowa jakość. Dość nudnych elfów, orków, krasnoludów, czy innych monotonnych i schematycznych ras. Rasa ludzi specjalistów rządzi. Kibicuje i trzymam kciuki, aby system rychło został wydany.
Może jakiś kickstarter?

 

__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Moni

Na poprzedniej stronie macie już właściwego posta. ><
Ostatni raz piszę coś tak długiego...

 

__________________
Prowadzi: Złota maska
Prowadzona: Chmury nad Draumenionem

Dhorr

W historię tej planety ingerowali przybysze.

Moni, przeczytałem już Twój komentarz z poprzedniej strony, ten edytowany.
Odnosząc się do tego, pomijając rzeczy o których już mówiłem, powiem Ci, że budowa seksualna wszystkich ludzi jest zbliżona. Nie ma aż takich różnic jak między rybą, człowiekiem i koniem. Narządy wszystkich przypominają te nasze, normalne.