Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2017, 18:51   #135
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.leisurecentre.com/Content/images/Attleborough%20Sports%20Hall%201.jpg[/MEDIA]

Hala do której został wprowadzony była satysfakcjonująco duża. Dla trójki, czy też nieco słabszej czwórki. Piątka, albo czwórka z żywiołem nie mogłaby się tutaj przemienić. Mruknął coś niezbyt koherentnego pod nosem gdy był podprowadzany do czekającego na niego "ważniaka" ze światła.

Theodor uśmiechnął się uprzejmie gdy usłyszał jego pytanie.
- Oczywiście. Z przyjemnością rozwieję wszelkie wątpliwości. Chciałbym tylko spytać jak ma szanowny pan na imię, oraz dlaczego pani… Jest w formie zbroi.

Jack postanowiła pozostawić wyjaśnienie sytuacji swojemu imiennikowi. Zbroja skrzyżowała ręce na piersi przyglądając się obdarzonemu bez słowa. Pozwalała by myśli obecnych w pomieszczeniu płynęły w jej kierunku, jak przyciągane magnesem opiłki żelaza.
- Jestem Smaug, nadzorca Światła na Amerykę Północną. Cheza jest w formie zbroi z mojego polecenia, proszę się tym nie rozpraszać - wyjaśnił.

- Oczywiście. Jakaś moc wpływająca na innych? To bardzo nieuprzejme z państwa strony, ale wróćmy do pana pytania. Chciał pan żebym opisał swoją moc. Moja moc pozwala mi dowolnie wpływać na metabolizm mojego organizmu, do pewnego stopnia też… Zmuszać je do różnych rzeczy. - myślami powrócił do tego jak zaleczył swoje rany. Cofnął się wtedy? Zdecydowanie tak. - Potrafię na przykład przywrócić je do stanu w jakim było kilka, kilkanaście sekund wcześniej, aczkolwiek wiąże się to z koszmarnym wydatkiem energetycznym. Potrafię też się drastycznie przyspieszyć, bądź wręcz przeciwnie zwolnić. W Grecji po potyczce z Obdarzonym spowolniłem się niemal do całkowitego zatrzymania funkcji życiowych, żeby się nie wykrwawić w czasie kiedy czekałem na pogotowie. Jeszcze coś?

Cheza wiedziała już wystarczająco, po jego pierwszych myślach. Bał się, nie pokazywał tego ale bał się, że ktoś za szybko odkryje czym naprawdę jest jego moc. Metabolizm był przykrywką, która brzmiała wiarygodnie, gdyby tylko krew nie wpłynęła do jego ciała z powrotem, zupełnie jakby przewinąć filmowa taśmę do tyłu. Metabolizm mógł zaleczyć rany, zasklepić je, Ale cofnięcie się krwi nie mogło być częścią takiej mocy. Cichę, dużo mniej elektroniczne, niż przy jej poprzedniej wersji zbroi westchnięcie wyrwało się Obdarzonej. Na razie czekała, miał jeszcze szansę by zacząć odpowiadać prawdziwie na pytania zadawane przez Smauga.

Westchnięcie kobiety przykuło uwagę przepytywanego Obdarzonego. Rzucił na nią wzrokiem, po czym skupił się na na Smaugu.
~ Zasłania mi pani okno.
Obdarzona nie poruszyła się, nie odpowiedziała też na zaczepkę Theo. Świecące, jasnym, turkusowym kolorem diody, umieszczone w miejscu gdzie ludzie powinni mieć oczy zalśniły intensywniej, kiedy zbroja na chwilę odwróciła wzrok na Smauga.

- Wcześniej nie wspomniał pan o możliwości… cofania organizmu do wcześniejszego stanu. O ile przyspieszenie bądź zwolnienie przemian chemicznych zachodzących w własnym ciele jest zrozumiałe, to jednak cofnięcie krwi i ponowne połączenie naczyń krwionośnych jest czymś zupełnie innym. Gdyby to była kontrola metabolizmu, to wystarczyłoby przyspieszenie odbudowy uszkodzonych komórek, a to co pan zrobił było czymś zupełnie innym - ten mężczyzna był zupełnie inny niż ci z którym do tej pory rozmawiał Theo. Miał wrażenie, jakby rozmawiał z wcieleniem Juliusza Cezara, albo wręcz samego Aleksandra Macedońskiego. Charyzma bijąca od Smauga sprawiała, że Theo mimowoli zaczął się pocić.

- Masz mnie. - Theo mruknął pod nosem i schował twarz w dłoniach. Został przyparty do muru, a osoba z którą rozmawiał była… Imponująca. Chwilę poświęcił na namysł, po czym wyprostował się w krześle. Raczej nie miał już po co kręcić.
- Faktycznie, powinienem był się zwyczajnie przyspieszyć, ale nie mogłem się powstrzymać przed sprawdzeniem czy uda mi się cofnąć swoje rany. Pozwolisz że przedstawię się ponownie. - Obdarzony odkaszlnął - Nazywam się Theos, moją podstawową mocą jest “kontrola nad strumieniami czasu” jak nazywali ją moi… Współbracia. Moc ta pozwala przesuwać dowolne przedmioty i osoby czy to w przód, czy w tył na… Obecnej linii czasowej. Przesuwanie obiektów organicznych jest o wiele bardziej wymagające niż martwych, moc nie ma niemal żadnego efektu na innych Obdarzonych. Przesuwanie obiektów w tył jest trudniejsze niż w przód, jest to związane z… Kinetyką czasu. Rzeczywistość opiera się takim manipulacjom. Przypuszczam że wielokrotnie wykorzystywałem tą moc na sobie i z tego bierze się moja amnezja. Jeśli wierzyć temu co odkryłem do tej pory jestem najstarszym żyjącym Obdarzonym, albo perfekcyjnym obiektem do zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym.

Dove do tej pory stojąca w bezruchu, delikatnie skinęła głową, nie wiadomo czy by podkreślić prawdomówność przesłuchiwanego, czy by dać jakiś znak Smaugowi. Jednak nie odezwała się, nie wyraziła swoich myśli i obaw na głos. Theo był na terenie Ameryki Północnej czyli placu zabaw Jacka, niech on decyduje co z nim zrobić.
Smaug przez chwilę się zamyślił i pokiwał głową.
- To wiele wyjaśnia - stwierdził krótko. Jeśli był pod wrażeniem opowieści Theo to w żaden sposób tego nie zdradził. - Choć jeszcze więcej pytań się pojawia. Czy mogę prosić pana o przemianę i krótką demonstrację mocy?

- Oczywiście. - Theo wstał z krzesła i spokojnie się rozebrał. Ubrania złożył z typowym dla doświadczonych Obdarzonych pietyzmem i położył na wózku. Ten odsunął od siebie o dobre trzy metry, usiadł po turecku i się przemienił. - Niech pan podrze kilka kartek papieru. - poinstruował Smauga po czym skupił swoją moc na powstałych resztkach. Papier posłusznie złożył się w całość, nie pozostawiając na sobie najmniejszego śladu.

- Rzeczywiście... Jednak poproszę o jeszcze jeden test, proszę chwilę poczekać - z hali na chwilę i wrócił z doniczką z azalią. Pąki jeszcze nie były w pełni rozwinięte. - Mógłby pan spróbować na tym? - położył doniczkę na podłodze.

- Oczywiście. - Theo potwierdził i przyspieszył upływ czasu dla rośliny. Początkowo robił to powoli by w trakcie zwiększyć dynamikę procesu. - Problem polega na tym że przesuwając roślinę w przód przesunę ją w zamkniętym środowisku. Bez dodatkowej wody. Bez większej ilości dwutlenku węgla. Bez większej ilości światła. Przypuszczam że zużyje wszystkie dostępne surowce po czym uschnie.
Jak zapowiedział, tak się stało. Początkowo pączki zaczęły rozkwitać, ale w następnej roślina po prostu zaczęła usychać.
- W porządku, wystarczy. Może pan wrócić do ludzkiej postaci - zarekomendował Smaug.

- Tak jak się spodziewałem. Moja moc jak najbardziej przesuwa w czasie, ale wciąż aplikacji podlegają wszelkie prawa dynamiki i entropii. Nieco inaczej wygląda to przy dostępie dodatkowych źródeł energii. Na przykład mając żywioł, myślałem o grawitacji, bądź elektryczności, byłbym w stanie zastąpić te niedobory energetyczne z własnego organizmu, ale to bardziej teoria. - Theo westchnął i wrócił do ludzkiej postaci. Spokojnie się ubrał i podprowadził sobie wózek na którym wygodnie usiadł. - I co teraz pan ze mną zrobi? Jaka kara na mnie czeka za zatajenie natury mojej mocy?
 
Zaalaos jest offline