Przeszukanie ciała i bagaży gnoma jasno mówiły ze trudnił się on handlem drobnymi rzeczami ... kilkanaście kuchennych noży , kilka cynowych garnuszków , kilka kubków , 2 widelce i kilka łyżek ... wszystko to oprócz zużytej derki stanowiło majątek gnoma .
Zawartość sakiewki tez nie przedstawiała się specjalnie okazale ... jedna złota korona i kilkanaście srebrnych monet .
Na palcu żelazny pierścień ... Jednak to co znaleźli chwilę później odrwociło ich uwagę od kilku niebyt cennych rzeczy ... Na przedramieniu , niemal w oczach rósł na ciel gnoma tatułaz ... z każda chwila był o kilka milimetrów większy , jakby cos oplątywało jego ciało ...
„Zapewne łowca wiedział by jak ziterpretowac ten tatułaz na naszą niekorzyść „ przemknęło wam po głowach ... Wpatrzeni w rosnące , czarne plącze które pojawiało się na skórze gnoma , nie zauważyliście jak jeden z leżących obok ludzi ciekawie się na was przygląda ...
„Te „ usłyszeliście szept ...” dajcie kilka srebrników , a okaże się ze śpię dalej „
Nieznajomy wyszczerzył swoje gdzieniegdzie szczerbate żeby i mrugnął okiem do Gleina ...
Niemal w tym samym czasie ... ktoś na sali zaczął kaszleć ... a kto inny jęknął , jakby go ktoś kopnął mocno butem z żołądek ...Zresztą sami bohaterowie poczuli przez chwile dziwne zawroty głowy ..
Gaston spojrzał na swoja dłoń ... jakąś stara , dawno zapomniana blizna jakimś dziwnym trafem otworzyła się i zaczęła nieznacznie krwawic .... |